Węgry – Polska (3:3): Taktyczna analiza sytuacji bramkowych


Pierwszy mecz Eliminacji do Mistrzostw Świata 2020 zbiegł się wraz z oficjalnym debiutem Paulo Sousy w roli selekcjonera reprezentacji Polski. Już w pierwszym meczu pod wodzą portugalskiego szkoleniowca padło aż 6 bramek, do czego w znacznym stopniu przyczyniło się wprowadzenie nowych rozwiązań taktycznych. W poniższej analizie skupię się na szczególnym aspekcie gry, jakim był proces dochodzenia do poszczególnych sytuacji bramkowych w pierwszej kolejce eliminacji rozegranej na Puskas Arena.

Wyjściowe jedenastki

System gry jednakże różnił się w zależności od poszczególnej fazy gry. Szczególnie w fazie organizacji gry w ataku reprezentanci Polski operowali głównie w systemie 3-5-2, który w 59 minucie został zmodyfikowany na ustawienie 3-4-3 z trzema nominalnymi napastnikami.

1:0 (Roland Sallai 6′)

Pierwsza bramka zdobyta przez naszych rywali już w 6 minucie spotkania wywołała wiele pomeczowych spekulacji, była także przedmiotem wielu pomeczowych analiz.

Wszystko rozpoczęło się od niedokładnego wyrzutu z autu przez Arkadiusza Recę. W tym elemencie gry docelowo powinno się szukać przewagi liczebnej oraz pozycyjnej w celu utrzymania się przy piłce oraz zapobiegania kontry ze strony rywali. W tym wypadku jednak lewy wahadłowy posłał piłkę na klatkę piersiową do Jakuba Modera w strefę przewagi liczebnej Węgrów 3vs1, co skutkowało szybkim odbiorem piłki przez Madziarów.

Jednym z najważniejszych aspektów gry pozycyjnej na połowie rywala stanowi reakcja po stracie piłki. Przejście z fazy ataku do obrony odgrywa istotną rolę we współczesnym futbolu, w którym to w ciągu kilku sekund można przenieść się z piłką z jednej strony boiska na drugą.

Aby przejście z fazy ataku do fazy obronnej było efektywne, zawodnicy muszą znajdować się blisko siebie. W tym wypadku po przechwycie piłki przez Węgrów żaden z biało-czerwonych nie znalazł się w promieniu 5 metrów od piłki. Czterech zawodników zostało bowiem za linią piłki z lewej strony boiska, Milik zaś okupował centralną strefę boiska. Sieć koneksji pomiędzy naszymi zawodnikami została więc przerwana, wówczas trudno było zneutralizować atak rywali już w pobliżu ich pola karnego. Próby zablokowania akcji przeciwników podjął się jeszcze Milik, który pressingiem indywidualnym próbował zapobiec penetrującego podania posłanego w kierunku Sallaia.

Warto zwrócić uwagę także na zachowanie naszych środkowych obrońców, a w szczególności Jana Bednarka oraz Michała Helika. Obydwaj wyszli wysoko za swoimi rywalami, zostawiając dużo wolnej przestrzeni za swoimi plecami. Było to spowodowanie indywidualną orientacją na swoim rywalu. Tym samym ofensywni zawodnicy reprezentacji Węgier umiejętnie otworzyli przestrzeń pomiędzy dwoma środkowymi obrońcami biało-czerwonych, stwarzając możliwość do posłania podania pomiędzy naszych środkowych obrońców.

2:0 (Szalai 52′)

Druga stracona bramka przez reprezentację Polski rozpoczęła się od przegranej walki o środek pola. Po stracie piłki szybko zareagował Reca poprzez doskok do zawodnika z piłką. Odcinał przy tym centralne opcje podania, zostawiając jednak możliwość podania wertykalnego. Tam właśnie została skierowana futbolówka. Gdy wydawało się już, że akcja nie stanowi bezpośredniego zagrożenia bramki, Gergo Lovrencsics zdołał odwrócić swoją pozycję ciała, zagrywając piłkę w pole karne. Przy bardziej agresywnym doskoku do rywala przez Bednarka byłaby większa możliwość uniknięcia tego dośrodkowania.

Kolejnym znaczącym aspektem był sposób krycia zdobywcy bramki Adama Szalaia. Przez dłuższy czas przeprowadzania akcji Szalai poruszał się swobodnie pomiędzy linią pomocy i obrony polskiego zespołu. Przy pokryciu strefy przez wsteczny ruch Krychowiaka organizacja struktury defensywnej zostałaby zachowana.W tym wypadku jednak do niekrytego Szalaia zdecydował się wyjść Helik, łamiąc przy tym linię obrony biało- czerownych.

2:1 (Piątek 60′)

W 59 minucie meczu Sousa zdecydował się aż na trzy zmiany w składzie. O ile dwie z nich (Szymański –>Józwiak; Helik –>Glik) były zmianami głównie personalnymi, to zmiana Modera na Piątka oznaczała zmianę dotychczasowego systemu gry 3-5-2 na system 3-4-3. Główną koncepcją było stworzenie przewagi w ostatniej trzeciej rywali w ataku pozycyjnym oraz lepsza okupacja pola karnego przy dośrodkowaniach.

Pierwsza bramka biało – czerwonych została zdobyta poprzez starannie wypracowaną akcję w ataku pozycyjnym. Główną ideą krótkiej budowy gry na własnej połowie było prowokowanie rywali do wysokiego pressingu, co prowadziło do większych wolnych przestrzeni pomiędzy poszczególnymi formacjami w systemie obronnym Węgrów.

W powyższej akcji bramkowej wystarczyło zaledwie jedno podanie wykonane z własnego pola karnego, by ominąć połowę zawodników gospodarzy. Należy również docenić przewagę jakościową jaką stworzył Arkadiusz Reca na lewej stronie boiska. Po odpowiednim wyprowadzeniu piłki spod własnej bramki bez trudu zdołaliśmy przejść do budowy szybkiego ataku pozycyjnego, który zburzył kompaktowość horyzontalną rywali.

W ostatniej fazie akcji należy zauważyć również ilość zawodników nabiegających na dośrodkowanie. Ten zabieg taktyczny naturalnie przyczynił się do większego prawdopodobieństwa przechwycenia piłki w polu karnym przez jednego z naszych reprezentantów.

2:2 (Jóźwiak 61′)

Na wyrównującą bramkę nie trzeba było długo czekać. Tym razem bramka biało-czerownych była efektem dobrze zorganizowanego kompaktowego wysokiego pressingu na lewej stronie boiska. Jako że osiągnęliśmy w tym sektorze boiska przewagę liczebną 5 vs 4, mogliśmy bez problemów przetransportować piłkę w kierunku centrum boiska. Następnie mieliśmy okazję zobaczyć modelowy przykład doskonałej orientacji przestrzennej i umiejętności skanowania pola gry przez Zielińśkiego, który z pierwszej piłki zagrywa w prawą półprzestrzeń pomiędzy środkowego i boczego obrońcę Madziarów, w którą z odpowiednim wyczuciem timingu wbiegł Kamil Jóźwiak.

3:2(Orban 78′)

Gdy wszystko wskazywało na to, że to Polacy przejmą kontrolę nad wydarzeniami w końcowej fazie meczu, w 78 minucie zawodnik RB Lipsk Willy Orban posłał piłkę pomiędzy słupkami bramki bronionej przez Wojciecha Szczęsnego. W jednej z nielicznych sytuacji w meczu, w której to reprezentanci Polski byli zmuszeni do gry w fazie obrony na własnej połowie boiska, zostali zaskoczeni przez atak z bocznej strefy boiska.

Akcja Węgrów została zapoczątkowana przez crossowe diagonalne podanie z głębi pola. Ten rodzaj zagrania jest jednym z najbardziej efektywnych narzędzi, które dezorganizuje kompaktowe ustawienie w defensywie. Struktura obronna zostaje zmuszona do zmiany swojego ustawienia oraz do przesunięcia się w kierunku piłki.

W tym przypadku jednak zabrakło przesunięcia w celu stworzenia przewagi liczebnej w bocznym sektorze boiska. Bartosz Bereszyński pozostał osamotniony w pojedynku 1 vs 1 na skrzydle, co doprowadziło do niebeziecznego dośrodkowania w pole karne polskiego zespołu. Następnie popularny ”Bereś” podjął nieudaną próbę wybicia piłki z własnego pola karnego. Zostało to wykorzystane przez Węgrów posyłając dośrodkowanie wzdłuż linii końcowej boiska za plecami Arkadiusza Recy, wykorzystując jego ślepą strefę ( strefę pola widzenia niedostępną dla percepcji postrzegającego).

3:3(Lewandowski 82′)

Gol zdobyty w 82 minucie meczu potwierdził poprawę w jakości gry pozycyjnej po zmianie systemu gry. Po dobrej wymianie piłki w środkowej strefie boiska ciężar akcji został przeniesiony na prawą stronę boiska. Tam za pomocą dwóch podań Bereszyński wraz z Jóźwiakiem za pomocą ”one -two” stworzyli przewagę w bocznej strefie boiska, skąd została posłana piłka w kierunku pola karnego.

W obrębie samego pola karnego warto zwrócić uwagę na pracę, jaką wykonali Milik wraz z Piątkiem. Milik ściągnął na siebie Orbana w kierunku krótkiego słupka bramki, Piątek z kolei wyciągał rywali w kierunku długiego słupka. Utworzyli wówczas sytuacyjny trójkąt, w którym to wierchołek stanowił sam Lewandowski. Pozostawiony bez ścisłego krycia Robert Lewandowski bez problemów skierował piłkę do siatki.



Analityk piłkarski pasjonujący się taktyką oraz strategią piłkarską. Wyznawca filozofii Juego de Posicion. Moją aktywność możesz obserwować także na Twitterze (@Czytanka).

Reklama