Tottenham – Ajax. Analiza taktyczna 1/2 finału LM.

Ciekawie zapowiadający się dwumecz nie miał wyraźnego faworyta, choć ze względu na brak kluczowych graczy (Harry Kane, Heung-min Son) to trener Tottenhamu miał cięższe decyzje do podjęcia przed pierwszym spotkaniem półfinału Ligi Mistrzów. Mauricio Pochettino po raz kolejny pokazał dużą elastyczność taktyczną, dostosowując grę swojego zespołu do wydarzeń na boisku i problemów personalnych swojego zespołu. Ajax odniósł skromne zwycięstwo 1:0 (Donny van de Beek), dominując wyraźnie w pierwszych 30 minutach, jednak Spurs, po obiecujących fragmentach drugiej połowy, mogą myśleć optymistycznie o rewanżu w Amsterdamie.


Ustawienia wyjściowe i założenia

Erik ten Hag mógł liczyć na swoją podstawową jedenastkę, która doprowadziła zespół do półfinału LM. Ustawienie 1-4-2-3-1 pozwala Ajaksowi na zaangażowanie dodatkowego gracza w obronie strefy wysokiej, bez nadmiernego odsłaniania tyłów, zabezpieczonych przez dwójkę środkowych pomocników Frenkie de Jong – Lasse Schoene. W tej parze pierwszy jest odpowiedzialny za rozgrywanie i nadawanie tempa akcjom (92% celnych podań przy 63 próbach) i bycie głównym ośrodkiem decyzyjnym swojego zespołu. Schoene jest uzupełnieniem środkowej strefy, ale bardzo ważnym z punktu widzenia nieszablonowości taktycznej de Jonga i rozciągania struktury rywala w grze pozycyjnej. W fazie defensywnej jest dodatkowym graczem przed linią obrony, w fazie ofensywnej dodatkową opcją podania wspomagającą cyrkulację piłki w ataku pozycyjnym. W fazie ataku Ajax przechodzi na zupełnie niekanoniczne 1-4-2-4 z bardzo dużą wymiennością pozycji ofensywnej trójki (Ziyech, Neres, Tadić) i van de Beekiem przytomnie czytającym wolną przestrzeń, powstałą najczęściej dzięki wycofaniu się lub zejściu Tadicia do bocznego sektora.

W związku z tym, abstrahując już od problemów kadrowych, logicznym posunięciem było wystawienie przez Mauricio Pochettino trójki obrońców, wspomaganych jeszcze przez wahadłowych i defensywnego pomocnika Wanyamę. Logiczne, ale niekoniecznie skuteczne, bo od początku spotkania optyczną przewagę miał Ajax. Tottenham wskutek urazu Jana Vertonghena jeszcze przed przerwą stracił podstawowego stopera, ale ta wymuszona zmiana spowodowała korektę ustawienia i lepszą adaptację do warunków narzuconych przez gości.

Przebieg meczu i zmiany

Ajax rozpoczął spotkanie w Londynie bardzo pewnie, korzystając ze swoich doskonale znanych atutów – wysokiego pressingu i znakomitej orientacji percepcyjnej i technicznej w małych przestrzeniach. Trójka atakujących umie ze sobą doskonale współpracować, ich rozumienie gry pozycyjnej oraz wykorzystanie odpowiednich w danej akcji stref i sektorów jest bardzo duże. Dusan Tadić i Hakim Ziyech mają dużą swobodę taktyczną i często pełnią wolne role. Kluczowym elementem tej układanki w ataku jest van de Beek, który odznacza się dużą inteligencją pozycyjną. Młody Holender znakomicie odczytuje tworzone przez partnerów przestrzenie, potrafi je także umiejętnie wykorzystać.

Ajax w fazie ataku. Ofensywny kwartet atakuje pole karne – następuje wymienność pozycji względem zachowania partnerów. W pierwszej klatce van de Beek wprowadza piłkę w pasie bocznym.
W drugiej klatce van de Beek atakuje wolną przestrzeń stworzoną przez wycofanego do średniej strefy fałszywego napastnika Tadicia. Gra pozycyjna bez niepotrzebnego przeciążania sektorów.

W końcówce pierwszej połowy tempo spotkania nieco się uspokoiło, co było spowodowane dłuższą przerwą przy urazie Vertonghena. Okres ten znamionowała lepsza już gra Spurs, przede wszystkim dzięki dodatkowemu graczowi w środku pola względem ustawienia wyjściowego. Ajax po przerwie miał duży problem z dłuższym utrzymaniem się przy piłce i zawiązaniem solidnego ataku pozycyjnego, a co za tym idzie zazwyczaj tracił piłkę bliżej własnej bramki i z mniejszą ilością graczy na połowie rywala zdolnych do założenia pressingu. Gra Tottenhamu nie była może lepsza pod względem jakościowym, bo jednak wciąż brakowało gospodarzom wartościowych sytuacji bramkowych (osiem okazji i tylko jeden celny strzał po przerwie), ale trzeba przyznać, że mimo braku konkretów ze strony rywali Ajax nie mógł nawet na chwilę stracić koncentracji.

Ajax w fazie defensywnej. Wysoka pierwsza linia pressingu przed przerwą, ofensywny kwartet gości pokrywa się z ustawieniem 3-1 w centralnej strefie gospodarzy. Brak dostatecznego wykorzystania i stworzenia przewagi przez bramkarza w rozegraniu skutkuje dużymi problemami Tottenhamu z płynnością w fazie otwarcia gry.
Po wejściu Sissoko do środka pola (naturalna gra w niższej strefie niż Eriksen-Alli) i zmianie ustawienia na czwórkę obrońców Spurs mieli lepszą strukturę, a gościom nie było tak łatwo założyć skuteczny pressing, co spowodowało przeniesienie ciężaru gry na ich połowę.

Zespół ten Haga po przerwie bronił się bardzo wąsko, praktycznie zostawiając boczne sektory do gry rywalom. Stąd wrażenie nieustannego zagrożenia bramki Andre Onany – zebrane piłki na połowie Ajaksu szybko wędrowały z powrotem w okolice pola karnego. Holendrzy zupełni zamknęli środkowy sektor (a grali przecież na dwie szóstki), co wyłączyło z gry Christiana Eriksena i Dele Allego – fizycznie nie mieli oni miejsca do gry z piłką. Po raz kolejny – z Fernando Llorente na boisku taki wariant był jak najbardziej logiczny, nawet jeśli nieskuteczny. Hiszpański napastnik z racji uwarunkowań fizycznych jest naturalnym celem do gry w powietrzu, jednak jego brak mobilności i maksymalne zawężenie struktury defensywnej przez Ajax nie pozwoliło na wykorzystanie jego atutów.

Ajax zamyka środkowy sektor. Spurs bez klasycznych skrzydłowych są zmuszeni polegać na oskrzydlających bocznych obrońcach lub próbować jakoś osiągnąć przewagę w zagęszczonym centrum. Oba rozwiązania okazały się nieskuteczne.

Wąska baza pomogła Ajaksowi skutecznie się bronić i przetrwać chaos wprowadzany do tego meczu przez gospodarzy, ale spowodowała z kolei duże problemy w grze ofensywnej. W końcówce spotkania na boisku pojawił się Klaas Jan Huntelaar, którego wprowadzenie było ewidentną odpowiedzią na kolejne przegrywane przez Dusana Tadicia, przy długich podaniach na uwolnienie, pojedynki. Pozostałe trzy zmiany (Ben Davies za Danny’ego Rose’a, Juan Foyth za Kierana Trippiera i Noussair Mazraoui za Schoenego) były zmianami pozycja za pozycję i nie miały wpływu na sposób gry obu zespołów.

Akcja bramkowa

Założenie makro (tworzenie i wykorzystywanie przestrzeni za pomocą odpowiedniej cyrkulacji piłki) jest idealnie widoczne w skali mikro w akcji bramkowej. Skrajne zawężenie pola gry przy rzucie z autu z lewej strony (perspektywa drużyny atakującej) i kluczowe zachowania, prowadzące do gola poprzez niemal maksymalne rozciągnięcia pola gry na przestrzeni kilku kontaktów z piłką:

1 – otwierające przyjęcie van de Beeka do słabej strony (trudne technicznie, między dwójką rywali) – piłka utrzymana przez zespół atakujący;
2 – przerzut Ziyecha z powrotem na lewe skrzydło przy dalszym rozciągnięciu formacji w przeciwnym kierunku (szeroki ruch bez piłki van de Beeka do atakowanej tercji, dostosowanie ustawienia przez resztę graczy) – pole gry cały czas się rozszerza, Spurs muszą jednocześnie bronić piłki (Neres, Ziyech) i przestrzeni (Tadic, van de Beek) z czym nie nadążają;
3 – akcja podręcznikowo wykończona przez nominalnych pomocników – prostopadłe podanie do wolnego gracza i wykończenie ze złamaniem tempa.

Ajaks tworzy historię, wygrywając jako trzeci zespół w historii wszystkie  trzy wyjazdowe mecze fazy pucharowej LM. Poprzednio tej sztuki dokonał Real Madryt w ubiegłym sezonie i Bayern Monachium w również zwycięskim sezonie 2012/2013. Nie znaczy to jednak, że Holendrzy mogą być pewni awansu do finału. Po pauzie za kartki wróci Son, a skromne zwycięstwo 1:0 to jeszcze nie jest przewaga, która przekreśla szanse Spurs na udany rewanż w Amsterdamie.

Źródło zdjęcia wyróżniającego: oficjalna strona Ajaksu Amsterdam na Facebooku .

Reklama