Taktyka piłkarska to nie tylko zadania stricte piłkarskie na boisku, lecz także ich odpowiedni timing. Niektóre drużyny idą na całość od początku, zakładając wysokie pressing i „siadają” na rywalu. Inni szkoleniowcy jako element strategii nakazują odpuścić na początku i przycisnąć dopiero po upływie określonej minuty.
Stosowanie arytmii gry to element taktyczny mający na celu odpowiednie szafowanie siłami w trakcie spotkania. Pozwala również na wykorzystanie słabych punktów przeciwnika jak np. koncentracja lub kondycja.
W obecnym sezonie obserwując Koronę Kielce możemy zauważyć jak istotną rolę odgrywa czas. Podopieczni Leszka Ojrzyńskiego mają za zadanie szybko strzelić gola (głównie po sfg), następnie przestawić się na kontry, a o prowadzenie gry niech martwi się przeciwnik.
Dlatego Korona rzuca się na przeciwnika od samego początku, zakładając wysoki pressing i liczy na umiejętne wykorzystanie cech wolicjonalnych. Im dalej w mecz, tym zmniejszało się prawdopodobieństwo, że ekipa z Kielc zdobędzie gola (patrz tabele bramek strzelonych i straconych). Jednocześnie zwiększało się ryzyko utraty przez „Złocisto-krwistych” bramki.
Ojrzyński za najważniejszy czas w meczu uważa początek spotkania, kiedy można sobie spotkanie „ułożyć”.
Korona prawie 78% wszystkich bramek zdobyła w pierwszej połowie, co w skali ligi jest pewnym ewenementem. Oprócz kielczan tylko Lechia Gdańsk zanotowała takie statystyki. ŁKS po równo podzielił połowy, a pozostałe 13 drużyn więcej goli zdobywa po przerwie.
Procentowo najwięcej bramek w drugiej połowie uzyskała Wisła Kraków (75%). „Biała Gwiazda” dość długo wchodziła w mecz, co potwierdzi fakt, że najwcześniejszego gola w minionej rundzie zdobyła w 25 minucie (w Poznaniu z Lechem). W całej pierwszej połowie zdobyła 4 z 16 goli. Jeśli do przerwy utrzymywał się wynik niekorzystny, wówczas Wisła przykręcała śrubę na początku drugiej odsłony. W minutach 45-60 zdobyła 5 goli (31%).
Inaczej wyglądał czas zdobywania goli przez Legię. Podopieczni Macieja Skorży po zmianie stron zdobyła 58% wszystkich bramek, ale najefektywniejsza była w ostatnim kwadransie gry (9 z 29 goli, 31%).
Do wyznawców nieco innej strategii niż Leszek Ojrzyński należy były szkoleniowiec Bełchatowa Maciej Bartoszek. Pamiętamy konfrontację z 3 października 2010 roku GKS-u Bełchatów z Lechem. Wtedy „Kolejorz” opromieniony triumfem nad Red Bullem Salzburg w Lidze Europejskiej przyjechał do Bełchatowa na mecz uczęszczany przez 8 razy mniej widzów. W 1 połowie gospodarze zupełnie odpuścili Lechowi dając poznaniakom trochę pograć, jednocześnie oszczędzając siły. Po zmianie stron Bełchatów wyszedł bardzo wysoko, zastosował wysoki pressing, podkręcił tempo gry i kontrolował całkowicie przebieg wydarzeń na boisku. Takie były założenia taktyczne trenera Bartoszka. „Piłkarze Lecha trochę się zmęczyli grą w pucharach i my to wykorzystaliśmy” – ujawnił po meczu Brazylijczyk da Silva.
Ten przykład pokazuje, że czas jest również istotnym elementem taktyki na dany mecz. Ponadto śledząc szczegółowe statystyki przeciwnika w zakresie goli traconych w poszczególnych kwadransach gry, można dopasować do konkretnego meczu strategię „czasową”.
Najnowsze komentarze