Taktyka i cuda, Berg kontra Smuda

Sytuacja Franciszka Smudy przed tym meczem nie jest dużo lepsza niż pod koniec pierwszej połowy ostatniego starcia Wisły i Legii na Łazienkowskiej. Goście wprawdzie zaczną w jedenastkę, ale niedobory kadrowe sprawiają, że każda zdobycz punktowa będzie ich sukcesem.


Co może Smuda?
Przy możliwości zestawienia silniejszej personalnie linii obrony, Smudę można by podejrzewać o klasyczne dla Wisły 4-2-3-1. Jako defensywni pomocnicy zagraliby Chrapek i Stjepanovic, z kolei w roli skrzydłowych – Sarki i Guerrier.

Bazowe 4-2-3-1 Wisły

Bazowe 4-2-3-1 Wisły

Rodzi to jednak dwie wątpliwości:

1. Smuda grał bardzo ostrożnie już w starciu z Pogonią. Mając w perspektywie rajdy Małeckiego na lewej flance, nakazał Burlidze grać bardzo defensywnie.

2. W kilku starciach, zwłaszcza w takich, w których Wisła mierzyła się ze stosunkowo silnymi rywalami, Smuda wykorzystywał swoich nominalnych defensywych pomocników na flankach, aby zapewnić dodatkową ochronę przed atakami skrzydłem.

Wykorzystanie tego ostatniego pomysłu byłoby rozsądne przeciwko Legii. Problem jednak w tym, że chcąc poświęcić jednego z defensywnych pomocników Wisła nie za bardzo ma kim go w tej formacji zastąpić. Jedynym polem manewru wydaje się tu Dudka, który nie zagrałby na boku, a przed obrońcami. W jego miejsce mógłby wtedy wspoczyć Piotr Brożek. Takie defensywne ustawienie Wisły mogłoby wyglądać następująco:

Zmodyfikowane 4-2-3-1 Wisły. Jeden z nominalnych defensywnych pomocników (w tym przypadku Chrapek) jako boczny pomocnik.

Zmodyfikowane 4-2-3-1 Wisły. Jeden z nominalnych defensywnych pomocników (w tym przypadku Chrapek) jako boczny pomocnik.

Co to daje?
Przede wszystkim dużą przewagę liczebną w strefie defensywnej i sporą ilość zawodników za linią piłki na wypadek straty. Wypycha również wyżej Chrapka, który często szuka ryzykownych rozwiązań, tracąc przez to piłkę na własnej połowie. Dodatkowo wysoka gra Brożka i uruchamianie go długimi podaniami, mogłyby stworzyć więcej miejsca w środku, gdzie krótsze piłki mógłby próbować rozprowadzić Stilić. Nie bez znaczenia jest też fakt, że pozwoli to na naprawianie błędów w ustawieniu Czekaja, czy wspieranie niezbyt przekonywującego w pojedynkach 1vs1 Nalepy.

Potencjalna faza ataku Wisły z wyższym pressingiem Legii. Pomocnik pod naporem szuka dłuższych piłek w mniej przeładowane strefy.

Potencjalna faza ataku Wisły z wyższym pressingiem Legii. Pomocnik pod naporem szuka dłuższych piłek w mniej przeładowane strefy.

Co może Berg?
Pole manewru Norwega jest znacznie szersze. Legia nadal nie ma wypracowanego swojego stylu, wyglądając różnie w różnych meczach. Nie jest wykluczone, że „siądzie” na Wiśle i podobnie jak w meczu z Zagłębiem, będzie notować rekordowe wyniki ilości podań. W żadnym wypadku nie jest to jednak gra, której powinno się używać przeciwko krakowianom. Niezależnie od tego, na jaki wariant się zdecydują, po odzyskaniu piłki ataki powinny być przeprowadzane możliwie natychmiastowo, korzystając z chwilowo większej odległości pomiędzy defensywnymi pomocnikami, a obroną.

 

Czekać, czy atakować?
Faktem jest, że Wisła traci mnóstwo piłek zanim zdąży skonstruować jakąkolwiek akcję. Z drugiej też strony innym faktem jest, że traci mało goli po kontrach. Rywale próbując wykorzystać słabe operowanie piłką przez obrońców (tym bardziej przy aktualnym zestawieniu personalnym), lubią dociskać Wisłę wyżej. Tym samym nadziewają się na długie zagrania czy to na skrzydła czy bezpośrednio do Brożka. Dużo lepszym zabiegiem jest tymczasem choćby lekkie wyczekanie krakowian przy konstruowaniu ich ataku oraz próba intensywniejszego pressingu w środkowej strefie. Równocześnie wskazanie jest blokowanie możliwości wycofania piłki do obrony przez napastnika. Ten sam manwer zapewni posiadanie zawodnika gotowego do przyjęcia piłki po przejęciu. Mając przed sobą przeciętnych pod względem umiejętności obrońców stosunkowo łatwo tak stworzyć zagrożenie.

Kontra Legii. Pomocnicy nieco głębiej, po przejęciu piłki ruszają do przodu. Napastnik, blokujący wcześniej możliwość zagrania do tyłu wbiega pomiędzy pomoc i obronę.

Kontra Legii. Pomocnicy nieco głębiej, po przejęciu piłki ruszają do przodu. Napastnik, blokujący wcześniej możliwość zagrania do tyłu wbiega pomiędzy pomoc i obronę.

***

Jeszcze kilka lat temu ten mecz był w Ekstraklasie klasykiem klasyków. Dziś Wisłę od Legii jakościowo dzieli sporo, a absencje u krakowian tę różnicę tylko pogłębiają. Nadal jednak przy doborze odpowiedniego pomysłu na grę Wisła ma szansę wykorzystać słabości Legii, która stosunkowo słabo radzi sobie z zagęszczoną obroną rywala. Jeśli Berg nie znajdzie na to recepty, a Smuda przyjmie wariant defensywny, możemy się liczyć z setkami podań Legii i małą liczbą sytuacji.

Andrzej Gomołysek
Z jego frustracji, że nikt w tym kraju nie potrafi napisać kilku merytorycznych zdań o piłce, zrodziła się strona, którą czytasz. Tak długo jak dziennikarzył, nienawidzili go trenerzy i piłkarze, tak długo jak dziennikarzył, nienawidził siebie, że musi zadawać banalne pytania, żeby usłyszeć banalne odpowiedzi. Po przejściu na drugą stronę barykady scoutował dla klubów w połowie krajów Europy. Jeśli przypadkiem miałeś okazję w jakimś pracować, możliwe, że rozpracowywał Ci przeciwnika.

Reklama