W 21. kolejce PKO BP Ekstraklasy Bruk-Bet Termalica Nieciecza przegrała w Poznaniu z Lechem aż 0:5, jednak zaprezentowała w tym meczu ciekawy koncept rozegrania ataku od własnej bramki. Ustawienie „Słoników” przypominało układ 1-4-4-2, który nie jest charakterystyczny dla gry pozycyjnej, lecz dzięki kilku przetasowaniom udało się gościom sprawnie ominąć pressing „Kolejorza”.

W zespole gości czteroosobową linię obrony tworzyli Wiktor Biedrzycki, Artem Putiwcew, David Domgjonas i Matej Hybs, z których ten ostatni ustawiony był wyraźnie wyżej niż trzej partnerzy z formacji.


W takiej sytuacji do ostatniej linii Niecieczan dołączał bramkarz, Tomasz Loska, tworząc przewagę liczebną względem napastników Lecha. Przed defensorami występowali zaś dwaj środkowi pomocnicy – Sebastian Bonecki i Piotr Wlazło.


Pozycje tego duetu powodowały, że jeden z dwóch centralnych graczy drugiej linii Lecha (Karlstrom) zmuszony był do „złapania” krycia w wyższych strefach boiska. Biorąc pod uwagę fakt, że Lech pressował w 4-4-2, za Karlstromem pozostawał zaledwie jeden środkowy pomocnik (Kvekve) na bardzo dużej przestrzeni.


Zawodnicy w pomarańczowych strojach wykorzystali tę sytuację do posłania górnego podania w sektor środkowy, dokąd zawęzili ustawienie boczni pomocnicy, Mateusz Grzybek i Samuel Stefanik, do których następnie dołączył Wlazło. Tym samym Termalica atakowała środkiem pola w sile trzech graczy przeciwko jednemu Kvekve…


…a po chwili do tercetu Termalici dołączył czwarty zawodnik – Adam Radwański, który wraz z Kacprem Śpiewakiem absorbował dodatkowo środkowych obrońców Lecha, Bartosza Salamona i Antonio Milicia. Po drugiej stronie boiska szerokość ustawienia zespołu zapewniał lewy defensor, Matej Hybs, dlatego piłkarze Radoslava Latala mogli w tym ataku sprawnie zmienić kierunek akcji, jak również wykorzystać dużą wolną przestrzeń za plecami obrońców „Kolejorza” – i to z udziałem wielu graczy.

***
Źródło zdjęcia wyróżniającego: oficjalna strona internetowa Bruk-Bet Termalici Nieciecza
Najnowsze komentarze