
Ogólny bilans każdego ustawienia to:
4-4-2 : 5 porażek, 7 zwycięstw, 2 remisy
4-1-4-1 : 1 zwycięstwo
4-2-3-1 : 1 zwycięstwo, 1 porażka
Środek pola w 4-4-2 był defensywny, najczęściej złożony z Malinowskiego oraz Straki, którzy mają większe walory obronne niż kreowania gry. Skrzydłowi trzymali się blisko linii bocznej, szczególnie z prawej strony, kiedy grywał tam Zieńczuk. Z lewej strony Janoszka częściej wchodził w linię napadu.
Takie ustawienie nie wymagało bardzo ofensywnego zachowania skrajnych obrońców, szczególnie grającego po lewej stronie Szyndrowskiego. Ten stan rzeczy można wytłumaczyć większym zaangażowaniem w ofensywie Janoszki. Szyndrowski nie mógł tak daleko zapuszczać się na połowę przeciwnika, gdyż po lewej stronie powstałby korytarz do kontrataku. Dlatego lewy obrońca miał zabezpieczać tą strefę boiska.
Pierwsze zasieki obronne w środku pola już na połowie przeciwnika stanowili napastnicy.
Rzadko kto spodziewał się 4 miejsca Ruchu na półmetku rozgrywek. Tak dobry wynik jest wypadkową umiejętności zdobywania bramek po wszystkich elementach gry. Statystyki Ekstraklasy uświadomią nam jedną bardzo istotną rzecz – Ruch jest najbardziej zbilansowaną drużyną w naszej lidze. Na 26 zdobytych goli dokładnie połowa padła po stałych fragmentach. Druga połowa to 5 bramek po ataku pozycyjnym, 5 bramek po kontrach oraz 3 trafiania po długim podaniu.
Wszystko to dzięki zróżnicowanej taktyce „Niebieskich”. Kiedy w ataku Fornalik ustawiał wysokiego i silnego Abbotta Ruch częściej wrzucał górne piłki z bocznych sektorów boiska. Jeśli z przodu Piechowi partnerował Jankowski obrońcy i pomocnicy częściej decydowali się na dalekie podanie, bowiem liczyli na ich szybkość.
Warto podkreślić, że zespół nie podejmował pochopnych decyzji dotyczących strzałów na bramkę. Akcje budowane były bardzo starannie, a strzały były oddawane z przygotowanych pozycji. To dzięki tej taktyce chorzowianie uzyskali najlepszą efektywność strzałów w Ekstraklasie. 15,57 % wszystkich strzałów oddawanych przez Ruch trafiały do siatki. Drugi w tej klasyfikacji Lech osiągnął wynik gorszy o ponad 1 %. Co więcej „Niebieskim” wystarczyła najmniejsza w naszej lidze liczba strzałów w światło bramki, by zdobyć gola (3,12). Jak to się dzieje? W przegranym meczu z Wisła w Krakowie 2-3 goście oddali 3 celne strzały, z kolei z ŁKS 4 gole zostały zdobyte kosztem 8 strzałów celnych. Dla porównania 7,5 strzału celnego, by zdobyć gola potrzebuje najgorsza skuteczność tej klasyfikacji Lechia Gdańsk.
Wysoka skuteczność zostanie jeszcze bardziej uwypuklona, kiedy ujawnimy kolejną daną. Ruch oddał 167 strzałów na bramkę rywali. To 34 strzały mniej niż Wisła, a mimo to Ruch zdobył 10 goli więcej. Mimo to wciąż 5 z 17 gier zespół z Cichej zakończył z zerowym dorobkiem bramkowym, co ciekawe jeśli Ruch nie strzelał, to przegrywał.
Warto także rzucić okiem na czas zdobywania bramek. 65% wszystkich trafień przypada na drugą połowę, a najwięcej na minuty 61-75, kiedy „Niebiescy” zaskakiwali przeciwnika siedmiokrotnie (27%).
Istotne miejsce w taktyce Ruchu odgrywały również stałe fragmenty gry, o których będzie nieco niżej.
O ile w ataku „Niebiescy” mieli wiele środków, tak defensywa była podobnie „zbilansowana”. 3 straty po ataku pozycyjnym, 4 po kontrach, 5 po długim podaniu i 6 po stałych fragmentach. Jednak na tle krajowych rywali „Niebiescy” negatywnie wypadają w kolumnie „długie podania”. W Ekstraklasie ten sposób doprowadził do strzelenia 29 bramek, z czego aż 5 wpadło do chorzowskiej bramki. To wystawia negatywną ocenę środkowym obrońcom.
W defensywie Ruch był bardzo agresywny i często kończył akcje przeciwnika, zanim piłka opuściła jego połowę boiska. W ogóle mecze z udziałem Ruchu były dość „fizyczne” i obfitowały w drugą największą liczbę fauli – 463 (tylko w spotkaniach z udziałem Korony faulowano częściej – 490 razy).
W przypadku „Niebieskich” trudno mówić o jakiś taktycznych innowacjach. Waldemar Fornalik nie zaproponował nic nowego w taktyce swojego zespołu. Mimo to jego warsztatu trenerskiego nie oceniamy negatywnie. Wręcz przeciwnie, podobnie jak kibice Ruchu jesteśmy również wyznawcami „Waldek King”, lecz z niego innych pobudek.
Oceniając na chłodno, materiał jakim dysponuje Fornalik na papierze powinien plasować się w środku tabeli, w okolicach 7-10 miejsca. Na taką lokatę można wycenić potencjał piłkarski Ruchu.
Drużyna z Cichej była w przedłużonej rundzie jesiennej bardzo głośna i finiszowała tuż za podium. Fornalik bardzo dobrze poukładał taktycznie Ruch i znakomicie dobrał strategię budowania gry pod piłkarzy, których ma w kadrze. W jego przypadku podziwiamy dywersyfikację środków taktycznych w ataku, o czym wspomnieliśmy wyżej. Dostosował taktykę pod piłkarzy, a nie odwrotnie. Wprowadzanie innowacji taktycznych wcale nie jest obowiązkiem trenerów Ekstraklasy i fakt, że Fornalik nic nowego nie wymyślił, nie wpływa na jego wysoką ocenę jako trenera.
13 bramek zdobytych po sfg to największej w ekstraklasie, w dodatku stanowi 50% całej zdobyczy Ruchu. Gdyby nie one, „Niebieskich” nie uświadczylibyśmy tak wysoko w tabeli. Dzięki sfg napoczęli 4 przeciwników, wyrównali stan rywalizacji przegrywając z Górnikiem oraz zgarnęli komplet punków w starciu z Bełchatowem.
Lwią część zdobyczy po sfg stanowią rzuty rożne, strzelając gola średnio co 16 wykonywanych kornerów. Ta statystyka szereguje zespół Waldemara Fornalika wyżej niż tuzy europejskiej piłki jak AS Roma (21), Manchester United (23), Real Madryt (25), Olympique Lyon (28), Borussia Dortmund (29) czy Feyenoord Rotterdam (32). Same rzuty rożne to 23% wszystkich strzelonych przez Ruch bramek w lidze w tym sezonie.
Obrona przed sfg również wystawia Ruchowi dobrą ocenę. Ekipa z Cichej straciła w ten sposób 6 goli, ale aż 3 to sprawa rzutów karnych i dobitkach po nich.
W tej rubryce oceniamy kluby Ekstraklasy głównie przez pryzmat wyników. Wszyscy pamiętamy jak trener Lecha Jose zaczął kombinować z ustawieniem Stilicia na szpicy, a Rudneva na skrzydle w rewanżowym meczu z Bragą. Było to zaskakujące i pewnie ten nieudany zabieg taktyczny uszedłby uwadze wszystkich, gdyby „Kolejorz” w końcówce tamtego spotkania strzelił choć jednego gola. Tymczasem poznaniacy odpadli, a manewr z ustawieniem stał się tematem numer jeden. W przypadku Fornalika ocena przez pryzmat wyników musi wypaść znakomicie.
Nawet ekipy z wielkimi gwiazdami muszą grać według przyjętej koncepcji taktycznej, w przeciwnym razie „radosny futbol” nie będzie przynosić owoców punktowych. Ruch jest budowany starannie i według konsekwentnej myśli taktycznej wielkiego szkoleniowca. Takich poznaje się po wynikach osiąganych z drużynami nie będącymi faworytami ligi. „Niebieskim” niestety często brakuje stabilizacji finansowej, która odbiera Fornalikowi nierzadko najważniejszy element układanki. Gdyby stworzono mu dobre warunki, z pewnością Ruch nie raz zawalczyłby o wysokie cele.
Najnowsze komentarze