Standard – Wisła : Zapowiedź rewanżu

Jeszcze teraz, niemal tydzień po zakończeniu spotkania, wielu ma problem z jednoznaczną oceną wyniku osiągniętego przez Wisłę w pierwszym meczu w Krakowie. Z jednej strony strony, to Standard był i nadal jest faworytem do dalszego awansu. W meczu w Krakowie prowadził i przez większość meczu grał w przewadze. Więc wynik nie musi być zły.


Należy jednak pamiętać, że jest to dwumecz, i w tym konkretnym przypadku był to zwycięski remis dla Standardu. Wisła gra słabiej na wyjazdach, przypomnieć wystarczy przegrane mecze na stadionach rywali w fazie grupowej. Ponadto główna bronią Standardu jest defensywa. Gospodarze na pewno będą potrafili wykorzystać nastawienie Wisły. Ustawią się spokojnie na własnej połowie i będą szukali okazji do szybkich kontr. W czterech spotkaniach u siebie w meczach w Lidze Europy w obecnym sezonie, nie stracili jeszcze żadnej bramki. A Wisła to drużyna z największa liczbą straconych goli spośród tych, które awansowały z fazy grupowej.

Gospodarze mają znaczne problemy z ustawieniem wyjściowej jedenastki. Kontuzjowani są van Damme, Seijas oraz Mujangi Bia. Za kartki nie zagrają również Kanu i Vainqueur. Do czasu meczu wyzdrowieć powinien jednak podstawowy bramkarz Sinon Bolat.

W ostatnim spotkaniu ligowym z Zulte-Waregem, Standard zaczął w ustawieniu 4-4-2 i jest to nominalny system Belgów.

Wisła jest w lepszej sytuacji kadrowej i w porównaniu z pierwszym meczem zabraknie tylko Czekaja i Małeckiego. Dodatkowo już wcześniej kontuzjowani byli Sobolewski i Boguski. Małecki w pierwszym spotkaniu nic nie wniósł do gry Wisły. O dziwo największym zmartwieniem dla Moskala będzie brak 20-sto letniego obrońcy. W pierwszym spotkaniu bardzo uspokajająco działał on również na swojego partnera z defensywy, Chaveza. Po czerwonej kartce Honduranin zaczął grać bardziej nerwowo i bardziej obawiał się podjąć jakiekolwiek ryzyko. Czekaj bardzo dobre wrażenie wywarł w meczu w Lubinie i Wiśle może brakować obrońcy tak dobrze czytającego grę i skutecznego w interwencjach zarówno blisko bramki, jak i przy wysokim ustawieniu linii obrony. Jaliens który go zastąpi jest znacznie większą niewiadomą. Jest już wolniejszym zawodnikiem i bardzo dużo będzie zależało od odpowiedniego rozdzielenia obowiązków między dwójką stoperów. Jeśli ta współpraca będzie szwankować, szybka dwójka napastników Standardu chętnie wykorzysta przestrzeń do kontrataków.

Już w spotkaniu w Krakowie, nawet przy przewadze liczebnej, to Wisła miała ponad dwa razy więcej akcji, w trakcie których przez ponad 15 sekund utrzymywała się przy piłce, dokładnie 39:16.

To co jest zaskakujące, to wyższa skuteczność Wisły w pojedynkach obronnych. Wynik taki został osiągnięty pomimo gry w nietypowym zestawieniu linii obronnej. Być może znając te dane, Kazimierz Moskal zaufałby czwórce w składzie Jovanović, Chavez, Diaz, Nunez. Dwójka środkowych dobrze radziła sobie z atakami rywali (Chavez 97% wygranych pojedynków w obronie, Diaz 83%), a boczni sporo wnosili w grze ofensywnej, Nunez wygrał 62,5 % pojedynków w ataku, a Jovanovic 50%.

W drużynie Standardu najlepsze statystki miał Felipe i to na nim spoczywa główna odpowiedzialność za bezpieczeństwo drużyny. W ofensywie, bierze udział jedynie Pocognolli, który w przeciwieństwie do reszty partnerów z obrony, ustawia się często blisko linii środkowej.

Aby zrównoważyć działania zespołu, blisko niego gra Felipe, pewny i szybki defensor, który jednak gra nieco bliżej lewej strony i cofa się troszkę bliżej własnej bramki.

Wisła uważać musi szczególnie na szybkie ataki Standardu. Wspomniane wcześniej akcje o krótkim posiadaniu piłki stanowiły 88% tych budowanych przez podopiecznych trenera Rigi. Niebezpieczni szczególnie są grający na lewym skrzydle, Pocognolli i Seijas. Drugiego zabraknie w rewanżu, ale jego miejsce powinien zająć równie kreatywny Bjarnason.

Standard nie czuje się dobrze i jeśli obrońcy rywala zajmą już dobre pozycje i zmuszają do ataku pozycyjnego, Belgowie wolą oddać strzał z dystansu niż narażać się na potencjalny kontratak. W ostatnim spotkaniu z Wisłą, na 12 strzałów, tylko 3 oddane zostały z wewnątrz pola karnego.

Tym co Wisła powinna wykorzystać jest fatalna postawa rywali przy sfg. Tak padła przede wszystkim bramka w Krakowie, gdzie zauważyć można było brak komunikacji i zgrania między bramkarzem i obrońcami. Jednak szczególnie widoczne było to w meczu ligowym z Zulte-Waregem, przegranym 2-4, gdzie aż 3 bramki Standard stracił właśnie po sfg.

Wicemistrzowie Belgii stosują przy rzutach rożnych indywidualne krycie, gdzie bramkarz wsparty jest jedynie jednym zawodnikiem przy bliższej linii bocznej pola bramkowa oraz jednym na skraju pola karnego. Reszta zawodników toczy pojedynki 1×1 i stwarza to duże możliwości do zastosowania wybloków i zasłon. Tak właśnie rywale strzelili pierwszą bramkę.

Wisłę stać na awans. Jednak by go osiągnąć, krakowianie muszą uzbroić się w cierpliwość. Standard przyjmie ich na własnej połowie, z chęci potwierdzenia swoich umiejętności defensywnych. Wiślacy powinni szukać słabszych elementów rywala. Należało by wykorzystać szczególnie problemy z bronieniem sfg. Ponadto w pomocy rywala zabraknie jednego z nominalnych środkowych pomocników. Zazwyczaj ta dwójka ma głównie zadania defensywne. Brak jednego z jej elementów, może osłabić zdolność Standardu do odbierania piłki w środkowej strefie. Melikson nie powinien cofać się aż tak głęboko, jak w pierwszym meczu, gdy często piłkę przyjmował na 30 metrze od własnej bramki. Teraz powinno wystarczyć mu inicjowanie akcji z okolic koła środkowego, bliżej lewego skrzydła Wisła, unikając starć z Felipe. Ponadto, aby poskromić ofensywne zapędy Pocognoliego, na prawym skrzydle Wisły, powinien zagrać Kirm, który pomimo mniejszych umiejętności, jest zawodnikiem bardziej dynamicznym i powinien przysporzyć w tamtej strefie sporo problemów.

Reklama