Na samym wstępnie należy zaznaczyć, że postawa Liverpoolu przed tygodniem w starciu z Manchesterem City, a gra na Emirates miały całkowicie odmienną specyfikę. Przeciwko „The Citizens” ekipa z miasta Beatlesów była stroną dominującą. W tamtym meczu „Scousers” mieli 57 % posiadania piłki i podjęli próbę 588 podań (ten mecz również analizowaliśmy). Ich statystyki w starciu z Arsenalem już tak okazale nie wyglądały, kolejno 43% i 377. Stąd też analizując poczynania młodego obrońcy Liverpoolu musimy wziąć na to poprawkę.
Dzięki guardianowskim chalkboardom przedstawionym obok i poniżej, możemy dokładnie porównać postawę Flanagana w obu meczach. Grafika u góry pokazuje jego podania w meczu z Manchesterem City, ta poniższa dokonania w tej samej kategorii w rywalizacji z Arsenalem.
Przeciwko City osiągi Flanagana to 66 podań / 52 celne. Z Arsenalem Prawy obrońca podawał 37 razy, z czego 23 celnie. Chłodna ocena mówi nam, że liczba podań zmniejszyła się blisko o połowę. Lecz tu w obronie Anglika staje różnica w stylu gry Liverpoolu w obu meczach. O ile przeciwko City „The Reds” byli stroną atakującą, o tyle w Londynie oddali pole Arsenalowi.
W Londynie Flanagan wyraźnie przesunął swoje poczynania bliżej bramki przeciwnika, o czym przekona poniższe graficzne porównanie podań z podziałem na sektory boiska.
Oczywiście prawy obrońca „The Reds” na Emirates również wykonał więcej podań na własnej połowie, ale zwraca uwagę już 45% podań na połowie przeciwnika. To postęp, bowiem widać, że wnioski z poprzedniego spotkania zostały wyciągnięte. Co ciekawe Liverpool grając przeciwko Arsenalowi częściej próbował atakować prawą stroną boiska – to głównie zasługa ustawienia na tej stronie Dirka Kuyta. Na papierze lewa strona należała do Raula Meirelesa, ale wiadomo, że ten zawodnik nie jest typowym skrzydłowym. Jednak wsparciem dla Kuyta, był właśnie Flanagan. Sektor, w którym młody piłkarz wykonał 30% swoich podań, to również sektor, w którym cała drużyna najczęściej odgrywała piłkę. Jaka płynie z tego konkluzja? Kenny Dalglish wrzucając do składu młodych zawodników, nie pozwala im być tylko anonimowymi aktorami tego spektaklu.
Flanagan w obronie też zagrał nieźle. Nie wdawał się zbytnio w dryblingi po przyjęciu piłki, miał 2 przechwyty i aż pięciokrotnie ratował drużynę wybiciem piłki z własnego pola karnego oraz zablokował jedną próbę strzału.
Z drugiej strony, żeby nie było tak kolorowo, to pozwolił Nasriemu i Clichy’emu trochę pohasać swoją stroną. Flanagan tylko raz przechwycił piłkę po szarżach Nasriego. Obaj natomiast często dochodzili do pozycji, z której dorodkowywali piłki w pole karne właśnie ze strony, którą operował młody Liverpoolczyk. No i wreszcie docieramy do największego bodaj mankamentu prawego obrońcy – długie podania. Kilka linijek wyżej wzmiankowaliśmy o większym zaangażowaniu Flanagana z przodu – wychodził wyżej, czego ewidentnie zabrakło w poprzednim meczu z City. Jednak długie podania nie wychodzą mu najlepiej. Spośród prób odegrania na ponad 20 metrów wyszło mu tylko jedno (do Andy Carrolla), pozostałe zakończyły się stratami. Z poniższej grafiki wyczytać możemy jeszcze jedno. Po prawej stronie zostały przedstawione celne podania obrońcy Liverpoolu (23). 12 z nich było do przodu. Jeśli doliczymy do nich 14 piłek zagrywanych do przodu, które nie dotarły do żadnego zawodnika jego klubu, okaże się, że skuteczność podań Flanagana do przodu („na zyskanie pola”) wyniosła mniej niż 50%.
W grze Flanagana widać postęp i zwiększa się też jego świadomość taktyczna dotycząca zadań bocznego obrońcy. W porównaniu do poprzedniego spotkania (przeciwko City), młody Anglik zagrał już bardziej „do przodu”, lecz to jeszcze nie to, czego oczekuje się od dzisiejszego skrajnego defensora. Flanagan ma jednak czas na naukę i poprawienie swojej gry.
Całość gry full-back’a należy ocenić pozytywnie. W obronie gra dość pewnie, czyli wywiązuje się ze swojego podstawowego zadania – „bronienia”. Ani w meczu z City, ani w rywalizacji z Arsenalem nie popełnił rażących błędów, a gol stracony w tych drugich zawodach nie obciąża jego konta.
Weteran Liverpoolu Jamie Carragher, który w Londynie doznał poważnie wyglądającej kontuzji wierzy nie tylko w talent Flanagana, ale także wspomnianego Robinsona. „Chciałbym podkreślić, że ta dwójka ma wielki charakter. Nie jest łatwo grać dla Liverpoolu, gdzie presja jest ogromna. Obaj są też bardzo odważni” – komplementował skrajnych obrońców Carra. Będziemy zatem przyglądać się kolejnym postępom Flanagana.
Najnowsze komentarze