Już w poprzednim sezonie Legia znalazła sposób na zdobycie Wrocławskiej Twierdzy. W pojedynku z drugiej rundy rozgrywek objęła prowadzenie po rzucie rożnym wykończonym w akrobatycznym stylu przez Kubę Rzeźniczaka. Na inaugurację nowego sezonu znowu stałe fragmenty gry okazały się kluczem do zwycięstwa zawodników z Warszawy.
USTAWIENIE
Ze względu na występy w pucharach trenerzy obu zespołów musieli poprzestawiać szyki w formacji. W Legii zabrakło m.in. Ondreja Dudy, a Kucharczyk i Guilherme weszli z ławki. Berg w systemie 4-2-3-1 zdecydował się na wystawienie za plecami Prijovica, ruchliwego i dobrze czującego się z piłką Nikolica. Trener Pawłowski zmienił ustawienie z poprzedniego sezonu na 4-1-4-1 z Kokoszką w roli defensywnego pomocnika i grającymi przed nim Hołotą i Gecovem. Po batalii z IFK na ławce odpoczywał Pich oraz Grajciar, dlatego między innymi w wyjściowym składzie na lewym skrzydle wystąpił Krzysztof Ostrowski.
PROWADZENIE GRY I KONSTRUOWANIE ATAKÓW POZYCYJNYCH
Oba zespoły przeprowadzały najwięcej swoich akcji skrzydłami. Legioniści byli najbardziej aktywni na prawym skrzydle- 35 ataków przeprowadzonych tą stroną. Podopieczni Berga starali się wykorzystywać spóźniającego się na lewej stronie defensywy Dudu. Aktywny na prawej stronie a w ataku był boczny obrońca Bereszyński, który często wchodził w ofensywną tercję boiska. Jego średnia pozycja na boisku była wyższa od grającego na lewej stronie Brzyskiego. Rzadko w pierwszej połowie w asekuracji lewej strony obrony Śląska brał udział Ostrowski oraz Gecov- wynikało to z dość wysoko ustawionej linii pomocy. Dlatego często środek obrony musiał opuszczać Pawelec, co wprowadzało dodatkowe zamieszanie w ostatniej linii drużyny z Wrocławia.

Dość wysoka linia pomocy Śląska. Nacisk wywiera jednak tylko Kiełb, który stara sie uniemożliwić podanie do Jodłowca (w kółku). Kokoszka za linią pomocy pracuje na całej szerokości boiska. Tutaj stara się dobiec do wychodzącego do podania przy linii bocznej Masłowskiego.

Znakomite długie podanie do Bereszyńskiego od Rzeźniczaka- częsty patent w pierwszej połowie. Prawy obrońca Legii ustawiony najwyżej, stwarza przewagę w sektorze, zmusza Pawelca do asekuracji i robi sie miejsca dla Nikolica (3 na 2 w oznaczonej strefie).

Ciąg dalszy akcji. Nikolic ma miejsce bo Pawelec asekuruje, dodatkowo wykonuje bardzo dobre ścięcie w wolną przestrzeń. Gecov dopiero sie podłącza do defensywy. Bereszyński ładnie zagra między obrońcami.
Przy wyprowadzaniu piłki z własnej połowy przez Legię do obrońców często podchodził jeden z dwójki pomocników- Jodłowiec, Furman. Dochodziło też do sytuacji kiedy obaj schodzili głęboko po piłkę. Gdy za wyprowadzenie piłki brał się Pazdan najczęściej próbował ją podać po linii na lewe skrzydło- problemem w pierwszej połowie była mała aktywność Masłowskiego. Natomiast Rzeźniczak gdy pojawiała się tylko szansa szukał średnimi i długimi podaniami na prawej flance Bereszyńskiego.

Furman cofa sie do obrońców po piłkę, Śląsk na początku spotkania zaczyna przeszkadzać przeciwnikowi tuż przed linią środkową. Dość aktywny w powstrzymywaniu ataków Gecov (zaznaczony w kole), szybko dobiegał do przeciwników z piłką w swojej strefie.

Wyprowadzenie piłki przez Legię pod koniec pierwszej połowy. Dwóch środkowych pomocników cofa się do linii obrony. Śląsk tworząc linię defensywy na połowie przeciwnika próbuje odciąć możliwość podania do formacji ofensywnej Legii.
W pierwszej linii bardzo dobrze wyglądała współpraca nowego duetu ofensywnego Legii- Nikolica i Prijovica, obaj byli bardzo aktywni bez piłki i schodzeniem do boków wzajemnie kreowali dużo miejsca w środku. Prijovic inteligentnie poruszając się często ściągał za sobą obrońców Śląska i wypracowywał miejsca dla będącego przy piłce Nikolica. Poza tym szukał też partnerów podaniami- 4 próby zagrań kluczowych (najwięcej w całym spotkaniu, ale tylko jedna udana). Nikolic, co zresztą pokazał już w meczu pucharowym i w starciu z Lechem, czuje się bardzo dobrze z piłką, lubi z nią schodzić do skrzydła i tam kreować grę. Legia była zespołem bardziej kreatywnym w ostatniej czwartej boiska, częściej wchodziła z piłką w pole karne przeciwnika. W całym meczu Legioniści oddali 8 strzałów z pola karnego, przy 5 Śląska.
Śląsk prezentował bardziej bezpośredni styl- wykonał blisko dwa razy mniej podań niezaostrzających od Legionistów (Śląsk 99, Legia 173), chociaż łączna suma wykonanych podań obu drużyn utrzymała się na tym samym poziomie (477 i 481). Średnia długość jednego posiadania piłki Wrocławian też była krótsza- 13 sekund, przy 15-stu sekundach Legii. Z głębi pola dobrze dyrygował grą Kokoszka prezentując kilkukrotnie podania przecinające linię pomocy Legii- grał odważnie, dyktował tempo, a jego 46 celnych podań było najwięcej w całym zespole. Problem pojawiał się nieco wyżej. Za mało aktywny w ofensywie był Gecov, a Hołota sprawiał wrażenie jakby czuł się nieswojo z piłką na przedpolu przeciwnika (problemy z obróceniem w stronę bramki). Ponadto od Krzysztofa Ostrowskiego w pierwszej jedenastce nie można oczekiwać tego samego co od Krzysztofa Ostrowskiego wchodzącego na 15 minut z ławki. Chociaż były zawodnik Legii miał swoją chwilę i był bliski pokonania Kuciaka zamykając dośrodkowanie Flavio strzałem z główki. Dobrze bez piłki poruszał się Kiełb- schodził głębiej, szukał gry, wyciągał też z linii obrony Rzeźniczaka, gdy Furman podchodził wyżej do odbioru w środkowej strefie boiska. Jego ruch robił miejsce dla ścinającego ze skrzydła Ostrowskiego (akcja z 35 minuty, gdy wyszedł do prostopadłej piłki zagranej przez Hołotę).
W trakcie meczu można było usłyszeć krzyk trenera Pawłowskiego upominający swoich zawodników o zachowaniu ustawienia trójkątów względem swoich pozycji. Do sprawnego działania tego systemu ofensywnego jest potrzebny odpowiedni personel. Zawodnicy powinni być aktywni bez piłki, ciągle szukać sobie wolnej przestrzeni, ustawiać się pod odpowiednim kątem, nie bać się gry z piłką oraz mieć umiejętność dostrzegania partnerów na dogodnych pozycjach. Tego brakowało u wcześniej wymienionej trójki- Gecov jeszcze nie jest do końca gotowy, zostaje poza grą, Hołota czuł się nieswojo z piłką, a Ostrowski śpieszył się z podaniami i dogrywał niedokładnie w kluczowych momentach.

Trójkat, trójkat!- krzyczy trener Pawłowski, jasno wyrażając sposób poruszania się i ustawiania swoich piłkarzy w ofensywie. Brakuje zawodnika Śląska w środku strefy, między liniami- tego aktywnego biorącego grę na siebie.
KONTRATAKI
Popisową kontrą spotkania była akcja bramkowa przeprowadzona przez Furmana, który najpierw odebrał piłkę Pichowi, a następnie podprowadził ją pod pole karne i podał do wychodzącego Nikolica. Legioniści ruchem bez piłki łatwo manipulowali ustawieniem obrony Śląska, co było widoczne w kontratakach, jak i przy stałych fragmentach gry.

Akcja przy czwartym golu Legii. Jodłowski z piłką, spóźnieni Kokoszka i Flavio. Zieliński podejmuje słuszną próbę asekuracji, ale schodzi za bardzo do środka (metr w prawą stronę i mógłby mieć lepszy kontakt z Kucharczykiem i wpłynąć na jego decyzję, czy wcześniej Jodłowca). Poza tym Hołota jest cały czas na wysokości zawodnika z piłką. Bardzo dobry ruch Prijovica, który ściąga Celebana.

Kontra Legii z pierwszej połowy, złe podanie przejmuje Furman (1), uwalnia Nikolica (2), w środku schodząc do boku miejsce robi Prijovic (3), a z prawej będzie rozciągać Żyro (4).
Śląsk przeprowadzał swoje kontrataki głównie prawą stroną, gdzie aktywny był Zieliński. Brakowało przede wszystkim wykorzystania wolnej przestrzeni w środkowej strefie przy przejściu z obrony do ataku. Dopiero wejście Bartkowiaka nieco ożywiło tę strefę w przejściu. Mimo to, Śląsk stwarzał zagrożenie tylko po dośrodkowaniach.

Kontratak, wyprowadzony prawą stroną przez Zielińskiego. Defensywni pomocnicy Legii gubili się w asekurowaniu przedpola i schodzili za głęboko w pole karne (popełniali ten sam błąd w meczu z Lechem). Bereszyński nie widzi za plecami Ostrowskiego, który stanie przed bardzo dobrą szansą wyprowadzenia swojej drużyny na prowadzenie po dośrodkowaniu Flavio.

Akcja bramkowa Śląska- nie w kontrataku, ale warto zwrócić uwagę na brak asekuracji linii obrony przez pomocników Legii, powinni próbować odcinać podania od zawodnika między liniami. Flavio ma cały wolny pas- Kokoszka zagra jednak do boku (Zieliński w kółku), zbyt dużo miejsca pozostawionego Portugalczykowi pozwoli mu na znalezienie odpowiedniej pozycji w polu karnym.

Kontra Śląska, Bartkowiak (1) wyprowadza piłkę z własnej połowy, mija dryblingiem Furmana i oddaje na lewe skrzydło do Picha (2). Z dośrodkowaniem w polu karnym minie się Biliński.
Przy wyniku 2:1 Śląsk zaczął atakować odważniej, cała formacja przesunęła się do przodu, również linia obrony. Legia próbowała to wykorzystać grając długie piłki na Prijovića, który często toczył pojedynki powietrzne (7 w całym meczu, z czego 3 wygrane) i stwarzał groźne sytuacje w kontrze (akcje z Nikolićem).

Wysoko ustawiony Śląsk przy 2-1. Pawelec (2) sam z Prijovicem. Legia długimi podaniami za linię obrony kilkukrotnie doprowadziła do groźnych sytuacji. Celeban (3) dość wysoko ustawiony na połowie przeciwnika.

Pomimo prowadzenia 2:1 Legia stosuje brawurowy i skuteczny wysoki pressing spychając przeciwnika z piłką do bocznego sektora, gdzie wymusza niedokładne podanie do przodu (Zieliński poda do Flavio, ten z Brzyskim na plecach będzie zgrywał z pierwszej i piłkę przejmie Żyro (1)).
STAŁE FRAGMENTY GRY
Legia przez cały mecz wykonywała rzut rożny na jeden sposób. Głębokie dośrodkowanie na dalszy słupek do ścinającego z linii pola karnego Rzeźniczaka, bądź Jodłowca- w zależności kto komu stawiał zasłonę. Jeśli dośrodkowania nie przechwycił Pawełek, praktycznie za każdym razem dochodziło do groźnej sytuacji. Może to dziwić, gdyż poza indywidualnym kryciem, Śląsk w strefie, w którą Legia kierowała dośrodkowania miał odpowiedzialnego za jej krycie Kokoszkę. Zatem, aby dośrodkowanie było skuteczne musiało dojść do kilku błędów. Śląsk mając analityków na stadionie powinien odpowiednio zareagować na rzuty rożne grane przez Legię już w przerwie.

Pierwszy korner Legii, Hołota trzyma Jodłowca i do tego Kokoszka asekuruje strefę, w którą jest skierowana piłka. Pewna interwencja Pawełka w tej akcji.

Błąd Ostrowskiego, znakomicie wykorzystał zasłonę swoich kolegów Rzeźniczak. Piłka znowu wędruje w to samo miejsce, a kapitan Legii oddaje groźny strzał.

Akcja bramkowa, znowu ten sam manewr zawodników Legii. Tym razem Hołota (2) gubi krycie, za jego plecami Jodłowiec. Kokoszka (1) w strefie po raz kolejny tylko obserwuje piłkę.
Najnowsze komentarze