Serie A: Juventus – Inter 2-0

W klasyku włoskiej ekstraklasy Juventus pewnie pokonał Inter 2-0, dzięki czemu zmniejszył stratę do lidera tabeli.


Do składu Juventusu po kontuzji powrócił Barzagli. Zawieszonego Lichsteinera zastąpił Caceres. Oprócz Szwajcara, Conte miał do dyspozycji wszystkich piłkarzy swojej podstawowej jedenastki, którą delegował w 4-3-3.

Najpoważniejsze osłabienia w Interze to brak Sneijdera i Alvareza. Chociaż awizowany w innym ustawieniu, Inter w rzeczywistości zagrał w 4-3-1-2, z Polim jako trequartistą.

Spotkanie rozgrywało się w szalonym tempie. Obie drużyny stworzyły sobie dogodne sytuacje bramkowe, jednak gole padły dopiero po przerwie.

Formacje

Efektywność formacji 4-3-1-2 zawsze zależy od jakości zawodników środka pola. Jeżeli nie potrafią oni opanować tej strefy, wówczas przeciwnicy przejmują inicjatywę, wykorzystując boki boiska.

Taką sytuację mieliśmy w tym meczu. Poli pilnował Pirlo, uniemożliwiając mu rozgrywanie piłki, natomiast boczni obrońcy Interu byli zajęci skrzydłowymi Juventusu. Tym samym przed Caceresem i De Ceglie otworem stały boczne korytarze. Obaj zawodnicy włączali się do każdej akcji ofensywnej.

W takiej sytuacji, zewnętrzni środkowi pomocnicy Interu (Zanetti i Obi), z których żaden z nich nie jest de facto środkowym pomocnikiem, musieli doskakiwać do bocznych obrońców Juve. Ponieważ obaj mieli swoich bezpośrednich przeciwników, czyli Marchisio i Vidala, znaleźli się w sytuacji 2v1. Formacja Interu została skutecznie rozciągnięta, czego efektem była wysoka liczba dośrodkowań posyłanych w ich pole karne. Dziwić nie powinno, że największą ich liczbę, nie uwzględniając Andrei Pirlo, zanotowali Caceres i De Ceglie – odpowiednio 3 i 5.

Szczególnie groźne były dośrodkowania Urugwajczyka, z których co najmniej jedno z nich Matri powinien zamienić na bramkę.

Skutkiem rozciągnięcia Interu była jednocześnie supremacja Juve w środkowej strefie boiska, co odzwierciedla statystyka czasu gry przy piłce: 61% dla Juventusu oraz większy procent celności podań.

Maicon-Vucinic

Na prawej flance Interu rozegrał się jeden z najciekawszych pojedynków tego meczu. Vucinic, który znany jest z braku zamiłowania do gry defensywnej, często nie wracał za Maiconem, gdy ten podłączał się do akcji ofensywnej. Podobnie De Ceglie, który zapędzał się pod pole karne Interu, nie przejmując się obroną.

Właśnie korytarzem po prawej stronie Inter wyprowadzał większą część swoich kontr. Po jednej z nich Maicon znakomicie uruchomił Diego Milito, przez co powstała sytuacja bramkowa. Było to możliwe z kilku względów: a) Maicon i Zanetti dobrze ze sobą współpracują b) Zanetti jest prawym obrońcą, więc mógł spokojnie ubezpieczać tyły, gdy Brazylijczyk pędził do przodu c) niechęć Vucinica do gry defensywnej, jak wspomniałem wyżej.

W efekcie Maicon wykonał najwięcej, bo aż 10, dośrodkowań w meczu.

Z lewej strony Caceres totalnie zdominował Nagatomo, za którym, gdy było trzeba, Pepe podążał z ochotą. Natomiast dyscyplina Obiego nie jest jego mocnym punktem, delikatnie mówiąc.

Otwartość gry w pierwszej połowie była imponująca: obie drużyny oddały po 8 strzałów na bramkę, z czego Juventus tylko 3 celne, a Inter 5. Zwracają uwagę liczby Interu, który, mimo że został zdominowany, wykorzystywał miejsce, jakie w tyłach zostawiali Juventini. Inna sprawa to dyspozycja Buffona.

Juventus w 3-5-2

Po zmianie stron Inter krótko utrzymał pressing, który wcześniej kilkakrotnie przyczynił się straty piłki przez gospodarzy.

Gracze Juventusu zdecydowanie przeważali na boisku, ale nie potrafili strzelić gola. Conte poszedł więc na całość i dokonał podwójnej zmiany: Bonucci wszedł za Pepe, a Del Piero zastąpił Matriego. Najistotniejszym czynnikiem, z którym były związane te zmiany, było przejście do krytykowanej ostatnio formacji 3-5-2.

Teraz na obronę Interu na pełnej szybkości wpadało kilku zawodników – mieliśmy 4v4 w tyłach gości, czyli brak przewagi liczebnej. W środku również było po równo. Jednak trzeci obrońca Juventusu, Bonucci, był wolny. To on odbierał piłkę od bramkarza, którą przekazywał następnie Andrei Pirlo, a gdy ten był atakowany, oddawał ją do któregoś z pozostałych obrońców, którzy następnie mogli ją wyprowadzić do przodu.

Podstawowy atut formacji z trzema obrońcami, przeciw formacji z dwoma napastnikami, to właśnie przewaga liczebna, którą można wykorzystać przy rozgrywaniu piłki.

Ostatnim czynnikiem, który wpłynął na wynik meczu było przygotowanie fizyczne. Inter wyraźnie odstawał od przeciwników, brakowało im sił już kilka minut po wznowieniu gry. Juventus najwyraźniej złapał drugi oddech po zadyszce, o jaką podejrzewano zespół Conte po serii czterech remisów z rzędu.

Bramka Caceresa, która otworzyła wynik spotkania padła po stałym fragmencie gry i fatalnym kryciu Interu. Jednak sam rzut rożny, jak i drugi gol, zostały zdobyte w wyniku intensywnego oblężenia bramki Interu. Warto obejrzeć to video, które dokładnie pokazuje, do jakiego stopnia Nerazzuri zostali zmiażdzeni. Wynik spokojnie mógłby być wyższy o dwie lub trzy bramki.

Podsumowanie

Bezapelacyjne zwycięstwo Conte. Jego system w pełni odsłonił braki w drużynie Interu, które wykorzystał by odnieść zwycięstwo. Juventus rządził na boisku od początku do Linkkońca, nie dając żadnych złudzeń Interowi. Conte, który zdał sobie sprawę, że mimo przewagi wciąż potrzebuje gola, zabrał jednego obrońcę i zwiększył siłę ognia. Zmasowane ataki ostatecznie dały pożądane rezultaty.

Przegraną Ranieriego można opisać wskazując na podwójną zmianę, jakiej dokonał w czasie meczu: zmienił personel, ale nie system. Wprowadził graczy o takiej samej charakterystyce jak ci, których zdejmował, co nie dało drużynie absolutnie nic. To dowodzi, że Ranieri kompletnie nie miał pojęcia, co działo się na boisku.

Obserwuj mnie na twitterze! @bartoszgazda.

Bartosz Gazda
Największe odkrycie scoutingowe Ojca Założyciela. Wypatrzony na swoim malutkim blogu traktującym o taktyce w Serie A, dziś pisze o piłce na krotkapilka.pl i olemagazyn.pl.

Reklama