Serie A: Inter – Chievo 2-0

Po dwóch porażkach z rzędu Inter wraca na zwycięskie tory, pokonując gości z Werony 2 do 0.


Leonardo dokonał kilku zmian w stosunku do składu, który uległ w środku tygodnia Schalke. Zawieszony za czerwoną kartkę Chivu został zastąpiony przez Lucio. Motta, Milito i Sneijder zaczęli na ławce, więc Zanetti powędrował do pomocy, a na lewej obronie jego miejsce zajął Nagatomo.

W ekipie Chievo niedostępni byli: Guana (zawieszenie) oraz Luciano, Morero i Frey (kontuzje). Miejse Guany w środku pomocy zajął Szwajcar, Gelson Fernandes.

Obie drużyny ustawione zostały w 4-3-1-2, co w przypadku Interu jest powrotem do tej formacji po nieudanych eksperymentach z 4-2-1-3. Jak zwykle w takich starciach kluczem do sukcesu okały się być boczne rejony boiska.

Pierwsza połowa

Po kilku minutach ostrej walki w środku pola, w którym było gęsto, gra ukształtowała się. Inter miał więcej z gry, ponieważ gracze pomocy oferowali więcej ruchu i przede wszystkim byli zwarci. Nie doszło do sytuacji, z jaką mieliśmy do czynienia w meczu z Milanem, gdy drużyna została rozbita na pół. Tym razem Inter opanował środek pola. Chievo natomiast przez pewien krótki okres w początkowej fazi grało trzema defensywnymi pomocnikami tuż przed czwórka wąsko ustawionych obrońców. Trójka graczy przednich formacji gości grała bardzo wąsko, próbując uniemożliwić Nerazzurim rozgrywanie piłki na własnej połowie, jednak Interiści poradzili sobie z tym w bardzo prosty sposób: Maicon i Nagatomo zajmowali ofensywne pozycje, środkowi obrońcy rozbiegali się szeroko, a Cambiasso stał zaraz za napastnikami Chievo. W efekcie graczom Interu wystarczały jedno lub dwa podania by ominąć tych piłkarzy: albo piłka zagrywana była bezpośrednio górą do Cambiasso albo do któregoś z bocznych obrońców, który następnie oddawał ją Argentyńczkowi i pędził do przodu.

Jak wspomniałem Inter zdominował środek pola. Istotnym faktem, który to umożliwiał był również sposób gry Eto’o. Kameruńczyk często zmieniał stronę i ustawiał się zawsze w okolicy bocznych obrońców. W ten sposób: a) wbiegający Maicon lub Nagatomo wyciągali ze środka jednego z graczy Chievo, dzięki czemu Beneamata zyskiwała więcej miejsca w środku b) gracze Chievo mieli problemy z kryciem – często obrońcy Chievo we dwójkę (boczny i środkowy z jego strony) kryli jednego zawodnika Interu (głownie Eto’o); jeden z obrońców miał na oku Pazziniego; zewnętrzny po przeciwniej stronie boiska nie krył nikogo – de facto nie robił nic. W takiej sytuacji Chievo miało 4 bezużytecznych graczy, co może tłumaczyć wrażenie dominacji Interu i 59% czasu gry przy piłce na koniec pierwszej odsłony.
Warty odnotowania jest fakt, że boczni obrońcy Chievo także próbowali wykorzystać boczne kanały, jednak po prawej Nagatomo zawsze był w stanie poradzić sobie w pojedynku 1v1, ponadto był ubezpieczany przez Cambiasso. Lewą stronę jeszcze lepiej zabezpieczał Zanetti. Biorąc pod uwagę, że Chievo ma gorszych techicznie piłkarzy w środku, którzy nie potrafili utrzymać się przy piłce pod presją, brak realnego połączenia pomocy z atakiem oraz opanowanie boków przez Inter, nie dziwi fakt, że Chievo nie oddało w pierwszej części celnego strzału na bramkę.

Druga połowa

Pierwsze kilka minut było dosyć statyczne. Leonardo zmienił Stankovica. Jego miejsce zajął Sneijder. Co ciekawe, nie zajął pozycji trequartisty, lecz w środku pomocy. W efekcie Inter wyglądał jak 4-4-2. Bardziej zauważalne stało się to po wejściu Milito, który przejął rolę Eto’o – cofał się i łączył pomoc w atakiem. Kameruńczk był zmęczony i wkrótce później został zmieniony przez Mottę, który również wniósł dużo świeżości. Interowi nigdy nie brakowało ludzi w pomocy: czwórka w pomocy grała węższej i była obiegana przez bocznych obrońców. W końcu Inter zdobył bramkę.

Gdy Motta zastąpił Eto’o Nerazzuri mieli mecz jeszcze bardziej pod kontrola. Nowy Oriundo dobrze ustawił się w obronie oraz chętnie włączał się do przodu, co najlepiej było widać ok. 80 minuty meczu, gdy popisał się fantastycznym zagraniem. Kilka minut później, po świetnej grze Maicona, Inter zdobył drugiego gola. Ta bramka lepiej niż pierwsza (do której mogło w ogóle nie dojśc, gdyby gracze Chievo byli bardziej skoncentrowani) pokazuje, na ile pozwalano bocznym obrońcom w tym spotkaniu.

Istotny jest również fakt, że sporadyczne ataki Chievo bocznymi kanałami robiły duże zamieszanie, żeby nie powiedzieć, że stwarzały stuprocentowe sytuacje. Constant i Pellissier nie wykorzystali jednak dwóch sytuacji, które były analogiczne – wrzutki z prawej strony, na którą piłka została dostarczona ponieważ nie było obrońcy, a konkretnie Maicona.

Podsumowanie

Inter zdominował kluczowy obszar boiska i użył go przeciw rywalom. Beneamata dodatkowo zdominowała środek pola i w efekcie kontrolowała znaczną część boiska. Strzelcy bramek rozegrali dobre spotkania – Cambiasso dyktował grę, Maicon siał spustoszenie na prawej flance. Inter utrzymuje kontakt z czołówką, doskakując na 2 punkty do Milanu.

http://reinventingthemetodo.wordpress.com/

Bartosz Gazda
Największe odkrycie scoutingowe Ojca Założyciela. Wypatrzony na swoim malutkim blogu traktującym o taktyce w Serie A, dziś pisze o piłce na krotkapilka.pl i olemagazyn.pl.

Reklama