Kiedy z Lecha odchodził Jose Bakero, a misję „uratowania” sezonu powierzono Mariuszowi Rumakowi nikt nie dawał poznaniakom szans chociażby na walkę o europejskie puchary. Okazało się, że nowy szkoleniowiec tchnął ducha w zespół i przy sprzyjających wynikach w ostatniej kolejce Lech mógł nawet zostać mistrzem. Gdybyśmy zrobili tabelę Ekstraklasy, która uwzględniałaby wyniki od momentu przyjścia trenera Rumaka, to „Kolejorz” byłby na samym jej szczycie.
Co zatem odróżniało charakterystykę gry Lecha Bakero i Lecha Rumaka? Przede wszystkim dynamika akcji uległa zmianie. Za Baska poznaniacy grali nieskończoną liczbą podań, z których większość kierowana była w poprzek boiska. Brakowało też gry z kontry, bo nawet po przejęciu piłki w środkowej strefie boiska przez defensywnych pomocników, piłka oddawana była do tyłu, gdzie rolę rozgrywających pełnili też stoperzy. Rumak przyspieszył tempo akcji i zróżnicował środki w ataku. Bardzo istotną zmianą było usposobienie gry bocznych obrońców, którzy w końcówce sezonu mieli spory wpływ na wyniki Lecha (3 asysty Kikuta, asysta i gol Henriqueza).
Obaj szkoleniowcy potrafili dobrze wykorzystać atak pozycyjny, po którym Lech zdobył najwięcej goli w Ekstraklasie, ale ze stałymi fragmentami było już o wiele gorzej. „Kolejorz” wraz z Polonią i Lechią zdobył najmniej bramek po zagraniach ze stojącej piłki.
Zapraszamy do zapoznania się z taktyczno-statystycznym profilem pucharowicza Lecha Poznań.
Lech Poznań w sezonie 2011/12:
Śledź na twitterze: @napikaj
Najnowsze komentarze