Czasy, kiedy Lyon zagrażał najsilniejszym zespołom Ligi Mistrzów i seryjnie wygrywał Ligue 1 minęły. Claude Puel od dłuższego czasu mozolnie usiłuje stworzyć dream-team na miarę tego poprzedniego i ciągle czegoś mu brakuje, choć szefowie nie żałują pieniędzy. Co odpowiada za ten stan?
Znalazłoby się trochę komentatorów obwiniających trenera, ale chyba nie byłoby to do końca trafne. Poza tym, wyniki z obecnego sezonu Ligue 1 świadczą, że ten zespół poczuł już swoją siłę, może jedynie nie ma jeszcze tej oszałamiającej pewności siebie, jaką cieszył się parę lat temu. Inna sprawa, że zimą odszedł kolejny już zawodnik pamiętający tamte czasy – Makoun. Teraz trzeba złożyć układankę na nowo. Najprostsze wydaje się to w obronie, gdzie od początku sezonu najczęściej gra stała czwórka, stary wyjadacz Cris z młodziutkim Lovrenem u boku, a wraz z nimi weteran Ligue 1 Reveillere oraz silny i waleczny Cissokho. Oprócz nich do gry w tej formacji szykowani są Diakhate i Gassama oraz obiecujący Kolodziejczak.
W pomocy nadal bryluje coraz starszy Toulalan. W tym sezonie najczęściej partneruje mu w środku Szwed Kallstrom, co spowodowało nieco inne rozłożenie akcentów. Kallstrom jest nieco bardziej ofensywnie usposobiony od Makouna, co odrobinę ogranicza bocznych obrońców. Do tego przed nimi najczęściej gra dość statyczny Gourcuff. Zatem cała dynamika akcji spoczywa na skrzydłowych. O ich grę nie można się jednak martwić, bo wszechstronny Lisandro i obdarzony piekielnie mocnym strzałem Michel Bastos wykonują bardzo dobrą robotę. Puel żongluje ich ustawieniem w zależności od tego, czego oczekuje od zespołu. Gdy chce bardziej ofensywnego nastawienia i więcej strzałów. często ustawia lewonożnego Bastosa po prawej, a Lisandro po lewej – wtedy schodzą oni do środka zawężając pole gry i robiąc miejsce obrońcom. W przeciwnym wypadku Bastos gra na lewej, a po prawej również ofensywnie nastawiony Briand. Natomiast gdy Lisandro gra na środku ataku, zawsze sporo udziela się w defensywie. Po lewej stronie może zagrać również wracający po kontuzji Ederson, ale jego forma jest wielką niewiadomą.
Na szpicy najczęściej gra wysoki Gomis, co umożliwia pomocnikom Lyonu granie „na ścianę” albo też pociągnięcie skrzydłem i dośrodkowanie. Gomis przyzwoicie radzi sobie w grze kombinacyjnej, ale jednak jego domeną jest gra siłowa. Zupełnie inaczej wygląda gra ofensywna Lyonu, gdy na tej pozycji jest ustawiony Lisandro. To zwykle oznacza większą wymienność pozycji, sporo podań dołem i wychodzenie do podań na dobieg. Jeśli po prawej stronie gra Bastos, zawsze można liczyć na jego uderzenie z dystansu. Z kolei Briand często wchodzi w pole karne zachowując się jak drugi napastnik, ale i jemu nie obca jest dobra gra na skrzydle. Piłki rozdziela głównie Gourcuff, któremu warunki fizyczne pozwalają na skuteczne odpieranie fizycznych ataków obrońców.
Lyon to nadal zespół groźny, ale wystarczą małe błędy w obronie, by taktyka Puela się posypała, bo w kontrataku czują się jednak najlepiej. Zwłaszcza, gdy na skrzydłach grają szybcy Briand i Bastos. Jeśli Puel nakaże odpowiednie zawężenie pola gry i pomocnicy wspomogą wystarczająco obronę, a Lloris znowu będzie dokonywał cudów w bramce, Lyon może sprawić niespodziankę. Kluczem do sukcesu może być twarda gra w obronie i rozsądne wykorzystywanie Gourcuffa, który z pewnością będzie doskonale kryty.
Najnowsze komentarze