Panowie z Guardiana w Football Weekly określają Harry Kane’a mianem typowej ‘dziewiątki’ minionej epoki futbolu, która dzięki nadprzyrodzonym zdolnościom zakrzywiła czasoprzestrzeń i pojawiła się w sezonie 14/15. O ile często trudno się nie zgodzić z ‘Jimbo i spółką’ to umiejętności piłkarskie Kane’a świadczą jednak, że jest on jak najbardziej supernowoczesnym napastnikiem, który haruje w pressingu, jest pierwszym obrońcą drużyny, ma znakomite podanie do przodu, wyróżnia się pod względem technicznym, świetnie się ustawia w polu karnym, ale też wraca się głębiej po piłkę, pomaga w rozgrywaniu, jest silny, szybki, zostawia serce na boisku i strzela bramki na różne sposoby- prawą, lewą, głową, po dryblingu, ze stałych fragmentów. Do tego pomimo ‘sekretnych założeń taktycznych’ (znanym tylko insiderom) nie marnuje szans z powodu zmęczenia jak Vardy z Leicester.
Mourinho i Pochettino dokonali po 3 zmiany w swoich składach w porównaniu do ostatnich meczów. Terminarz Premier League w okresie świątecznym jest bardzo napięty, dlatego przy podejmowaniu decyzji kadrowych przez menedżerów duży wpływ odgrywał poziom zmęczenia zawodników.
Portugalczyk, po dość łatwym zwycięstwie 3:0 na Stamford Bridge w pierwszym pojedynku obu drużyn w tym sezonie, zdecydował się na bardziej ofensywny wariant niż w spotkaniu z Southampton i w pierwszej jedenastce Mikela zastąpił Oscar. Miało to zwiększyć przewagę w ofensywie i dać większą szansę na wygraną ze Spurs, którzy przecież jeszcze gorzej sobie radzą na własnym obiekcie. Do tego w miejsce Schuerrle pojawił się Willian. Pochettino tłumaczył słabe wyniki na White Hart Lane małym boiskiem i murowaniem dostępu do własnej bramki przez teoretycznie słabszych przeciwników. Mourinho pewnie, jak większość obserwatorów Premier League, brał słowa Argentyńczyka za zwykłą wymówkę. Tymczasem otwarta gra wyszła na dobre gospodarzom.

Wyprowadzenie ataku przez Tottenham jeszcze przed stratą gola. Gospodarze atakują taką samą liczbą zawodników, co Chelsea się broni. Do tego Rose wykorzystuje wolną przestrzeń na lewym skrzydle. To typowe wyprowadzenie ataku przez Tottenham tego wieczoru- piłka rozpoczynająca akcję zagrana przez Dembele lub Bentaleba i szybkie rozgrywanie na małej przestrzeni przez 3 graczy na jednym ze skrzydeł. W tej akcji Chadli byl bliski strzelenia gola przewrotką.

W tej akcji Chelsea już prowadzi 1:0, Tottenham przeprowadza atak z mniejszym zaangażowaniem, a jednym z najbardziej wysuniętych zawodników jest Rose.
Punktem zwrotnym spotkania był gol wyrównujący Spurs na 1:1 po indywidualnej akcji Kane’a. Tottenham podobnie jak pierwszym meczu obu drużyn na Stamford Bridge rozpoczął odważnie, ale zaraz po stracie gola oddał inicjatywę Chelsea i dał się zepchnąć na własną połowę. The Blues przejęli kontrolę nad środkiem pola, a Tottenham coraz z mniejszym przekonaniem przeprowadzał ataki (dochodziło do sytuacji, w których zbyt mała liczba zawodników gospodarzy na połowie Chelsea nie pozwalała na przeprowadzenie ataku).

Sytuacja, w której Kane (1) doprowadzi do stanu 1:1. Swoimi ucieczkami miejsce mu robią Eriksen (2) i Chadli (3), Oscar (1) i Fabregas (2) dadzą się minąć, a Terry (3) chociaż wyjdzie do asekuracji, nie zamknie napastnika Spurs.

Akcja, po której piłka odbiła się od słupka. Cahill i Terry zatrzymali się, tymczasem Rose podąża za piłką i strzeli bramkę.
Do kluczowych stref boiska należały obie flanki w obronie Tottenhamu, to stamtąd Chelsea próbowała przeprowadzić najgroźniejsze akcje i tam Pochettino musiał podjąć najtrudniejsze decyzje m.in. w którym ze spotkań dać odpocząć Walkerowi (wcześniejszy mecz z Man United) i czy w pojedynku z Chelsea w pierwszym składzie postawić na Rose’a czy Daviesa.
Tottenham wygrał wszystkie 4 mecze w lidze, w których brał udział dochodzacy do siebie po długiej przerwie Kyle Walker. Brak tego zawodnika był szczególnie odczuwalny w pojedynku rozgrywanym w ostatnią sobotę z Man United, gdzie na prawej stronie Tottenhamu dużo problemów Chirichesowi sprawiał Ashley Young. Chelsea z kolei swoje najgroźniejsze akcje w meczu na St. Mary’s Stadium przeprowadzała lewym korytarzem, w którym pokazywali się wolni Costa, Schurlle i Hazard. Ten ostatni szczególnie naprzykrzał się Yoshidzie, który potrzebował pomocy kolegów i podwojenia praktycznie za każdym razem, gdy Belg znajdował się przy piłce. Walker w całym spotkaniu wygrał 4 z 5 pojedynków 1 na 1, 3 razy stanął na drodze podania przeciwnika i pięciokrotnie wybijał piłkę z groźnej strefy boiska. Ponadto bardzo dobrze się ustawiał w pojedynkach z Hazardem, nie pozwalał mu na przedostawanie się w strefy, w których mógłby wykreować jeszcze większe zagrożenie.
Mauricio Pochettino postanowił nieco zaryzykować na lewej stronie obrony i w miejsce bardzij usposobionego defensywnie Daviesa wyszedł szybszy i mający więcej do zaoferowania w ataku Rose. Już w 18 minucie Pochettino prawdopodobnie zaczął żałować swojej decyzji, gdy w pojedynku 1 na 1 Hazard minął Rose’a na prawej flance i rozpoczął akcję, po której Chelsea wyszła na prowadzenie. Częste i jakże typowe dla Rose’a zapędy w akcjach ofensywnych były jednak skutecznie asekurowane przez Bentaleba i Vertonghena. Rose odpłacił się za zaufanie argentyńskiemu menedżerowi jeszcze przed przerwą, gdy przy jednej z kontr strzelił gola po dobitce i dał prowadzenie drużynie z White Hart Lane (do jego statystyk nie zaliczyłbym asysty przy pierwszym golu Kane’a, który był strzelony po indywidualnym rajdzie). Lewy obrońca Spurs grał na tyle ofensywnie, że przy wyprowadzaniu ataku przez Tottenham często był jednym z pierwszych zawodników na połowie ‘The Blues’.

Gol na 4:2 Hazarda, Fazio traci piłkę na swojej połowie, jest spóźniony. Fabregas skupia na sobie uwagę Vertonghena i asekurującego Dembele. Hazard wbiega w wolną przestrzeń pozostawioną w środku pola karnego. Na lewej stronie nie ma Rose’a.
Już sam wynik 5:3 świadczy o tym, że nie było to popisowe spotkanie w wykonaniu linii defensywnych obu drużyn. Przy pierwszej bramce Kane’a zbyt dużo miejsca do oddania strzału pozostawił Terry, który wyszedł do przodu by pomóc kolegom z drugiej linii, jednak nie zamknął młodego Anglika. Natomiast jego partner z środka obrony, Cahill nie odczytał odpowiednio intencji Ivanovica, by następnie spóźnić się z interwencją i po przejęciu piłki przez Kane’a faulować go w polu karnym.

W tej akcji Kane’owi uda się wyprzedzić obu środkowych obrońców Chelsea i dojść do podania Ivanovica. Cahill spóźni się z interwencją i dokona faulu w polu karnym
W ostatnich dniach zrobiło się głośniej na temat poprawiającej się współpracy między Fazio i Vertonghenem, którzy startując razem w 14 spotkaniach, przegrali tylko jedno z nich, ale prawdopodobnie najbardziej na polepszenie wyników Tottenhamu wpłynęła decyzja Pochettino o odsunięciu od składu Kaboula, którego postawa była katastrofalna. Obrońcy Spurs wciąż popełniają błędy, wszystkie 3 bramki Chelsea padły po indywidualnych błędach Rose’a, Fazio i Vertonghena (przy SFG, po którym gola strzelił Terry, spokojnie dreptał w pole karne). Do tego w trzech ostatnich spotkaniach na maksimum swoich możliwości wznosił się Lloris, który to po błędach obrońców często wyciągał swoją drużynę z tarapatów. Natomiast Vertonghenowi na pewno nie można odmówić zaangażowania- Belg już od dobrych kilku kolejek wyróżnia się pod względem sportowej złości, boiskowego cwaniactwa i nadaje drużynie charakteru jakiego brakowało na starcie rozgrywek.

Zaznaczony w kółku Vertonghen po faulu nie zdaje sobie sprawy, że Chelsea rozpoczęła już akcję, po której bramkę strzeli Terry.
Po jednym z kolejnych zwycięstw, zapewnionym w ostatnich minutach spotkania- jeszcze przed meczem z Chelsea- Harry Kane powiedział, że taki przebieg wydarzeń potwierdza przynależność Tottenhamu do najlepiej przygotowanych kondycyjnie zespołów w lidze. Postawa zespołu w napiętym świątecznym grafiku też na to wskazuje- Spurs pod względem formy prezentowanej w ostatnich 5 meczach dzielą pierwsze miejsce z City. Tymczasem dominacja rozgrywek przez Chelsea powoli odchodzi w zapomnienie.
Najnowsze komentarze