Przed meczem wydawało się, że Niemcy uporają się z Algierią bez większego wysiłku. Mimo dużej przewagi, zwłaszcza w drugiej połowie, by rozstrzygnąć mecz na swoją korzyść, potrzebowali jednak dogrywki.
Ustawienia
Oba zespoły rozpoczęły w ustawieniach 4-2-3-1. U Niemców Lahm schodził bardzo głęboko przy rozegraniu, z kolei Goetze trzymał się mocno skrzydła, przy Oezilu operującym bardziej w środku.
U ich przeciwników, Mandi zostawał na swojej flance głęboko, by asekurować zawodnika Bayernu. Taider z kolei znajdował się blisko Lahma, tak długo, jak ten nie schodził pomiędzy obrońców. Ofensywniej usposobiona była lewa flanka, gdzie starano się wykorzystać grę Oezila blisko środka i przeciętną postawę Mustafiego.
Algieria blokuje środek
Piłkarze z północnej Afryki postawili na niezbyt wysoki, ale agresywny pressing. W środkowej strefie oba zespoły dysponowały trójką zawodników. Pomocnicy z Algierii orientowali swoją pozycję na rywala. Wyjątkiem były bardzo głębokie zejścia po piłkę Lahma. Całe niemieckie trio pomocników w momencie otrzymania piłki było natychmiast indywidualnie naciskane przez Algierczyków. W efekcie utrudnione było dostarczanie piłki między obroną a pozostałymi formacjami. Szybko okazało się, że brakuje jakichkolwiek połączeń w środkowej strefie, a pressing Algierczyków prowadzi do prostych strat.
W sytuacji zejść Lahma sytuacja wyglądała jeszcze gorzej. Algieria zaczynała dysponować przewagą w centrum, co prowadziło do odbiorów. Z głębokich pozycji zawodnik Bayernu umiarkowanie dobrze radził sobie z dystrybucją. Nie pomagali boczni obrońcy, grający bardzo szeroko, przez to łatwi do zamknięcia, niespecjalnie też przekonujący w akcjach 1 vs 1.
Źródłem takiej sytuacji było słabe wyprowadzanie piłki przez obrońców. W momencie, kiedy pomocnicy Niemców wychodzili na pozycje, defensorzy mieli problemy ze znalezieniem luk, dzięki którym można by to wykorzystać.
Algieria kontratakuje
Afrykanom udało się odzyskiwać piłki na tyle wysoko, że możliwe okazywało się nie tylko uruchamianie ataku długimi podaniami, ale też wyprowadzanie szybkich kontr wymianą piłek. Tego schematu używano jednak zbyt rzadko. Zbyt rzadko w kontekście rywala, ponieważ prawdopodobnie przy bramkarzu bardziej przywiązanym do własnego pola bramkowego, kilka piłek zaadresowanych za linię obrony niemieckiej, mogłoby prowadzić do bezpośredniego zagrożenia dla bramki. W każdej jednak sytuacji w roli bramkarza-libero doskonale odnajdywał się Neuer.
Niemcy wychodzą wyżej
Tego typu akcje brały się z coraz wyższych wyjść Boatenga do rozegrania, które miało skruszyć algierski mur i stworzyć przewagę w środkowej strefie. Jak już wspomniano, niezbyt dobrze radził on sobie w tej materii, zaś przy długich piłkach Mertesacker nie zawsze znajdował się blisko Slimaniego. Przy bezpośrednich próbach odbioru do obrońcy niemieckiego zastrzeżeń mieć nie można. Problemy (i konieczne interwencje Neuera) pojawiały się dopiero w sytuacji, gdy w momencie straty piłki przez Niemców miał on do napastnika rywali kilka metrów. Tego nie był już w stanie nadrobić.
Niemcy szukają zmian
Już od początku drugiej połowy Schuerrle wszedł za Goetzego, często zamieniając się stronami z Oezilem. To zastopowało ataki Algierii lewą stroną i zepchnęło ją dość wyraźnie do defensywy. Linia pressingu przesunęła się niżej, nadal jednak Afrykanie byli w stanie blokować możliwości posyłania kluczowych piłek. Duże zagęszczenie spowodowało też problemy z akcjami indywidualnymi. Niewiele zagrożenia tworzyli Niemcy dryblując.
Przełom nastąpił dopiero po przejściu Lahma na bok. Był on znacznie aktywniejszy przy podłączaniu się do akcji od Mustafiego, wejście Khediry do środka również poprawiło nieco produktywność przeprowadzania ataków tym kanałem. Schuerrle brał aktywniejszy udział w akcjach środkiem, co tworzyło więcej kombinacji krótkich podań, dzięki którym Niemcom w końcu udało się przebić przez defensywę Algierii.
Czy Niemcy mają problem?
Algieria stworzyła Niemcom zaskakująco dużo problemów przy wyprowadzaniu akcji. Okazało się, że przy braku Hummelsa, nie mają oni w składzie zawodnika, który mógłby wziąć aktywny udział w rozpoczęciu ataku pozycyjnego. Zawiódł Mertesacker, którego musiał wyręczać Boateng. Także i on jednak przy ścisłym kryciu środka i słabej grze bocznych obrońców, nie był w stanie przenosić płynnie ciężaru gry. Dodatkowo nawet jeśli udawało się dostarczyć piłkę do ataku, nadal opcje podania były bardzo skutecznie blokowane przez Algierczyków.
W czym więc nadzieja Niemców? Że raczej już nie trafią na tych MŚ na drużynę skupioną na destrukcji i będą mieć więcej miejsca na wykorzystanie swojego potencjału w środku pola. I że nie poświęcając dodatkowego zawodnika z ofensywy, mają pięciu zawodników w obronie.
Najnowsze komentarze