Mundial 2014: Brazylia 2-1 Kolumbia

bracol


Brazylia pokonała Kolumbię dzięki dwóm golom po stałych fragmentach gry i awansowała do półfinału Mistrzostw Świata, w którym zmierzy się z reprezentacją Niemiec.

Mecz od samego początku był szarpany. Popełniano dużo fauli, co uniemożliwiało którejkolwiek z drużyn wejście w mecz i złapanie rytmu, więc nie jest zaskakujące, że do decydujących momentów doszło po stałych fragmentach gry – w ten sposób padły wszystkie bramki.

Selekcja

Luiz Felipe Scolari dokonał dwóch zmian względem meczu z Chile. Zawieszonego za kartki Luiza Gustavo zastąpił powracający do składu Paulinho. Ponadto, w miejsce Dani Alvesa na prawej obronie zagrał Maicon.

Jose Pekerman także dokonał kilku roszad w stosunku do meczu z Urugwajem. Pojawili się Fredy Guarin i Victor Ibarbo.

Obie drużyny zagrały w formacji 4-2-3-1.

1-0

W początkowych minutach Brazylijczycy grali bardzo wysoko – szybko doskakiwali do kolumbijskich pomocników i stoperów i nie pozwalali im rozgrywać piłki od tyłu, tylko zmuszali do dłuższych zagrań do przodu. Często były one niecelne, a Brazylia natychmiast po odzyskaniu piłki wertykalizowała – pierwsze podania zawsze szło do przodu i przeważnie było celne. W ten sposób padł pierwszy gol. Brazylia odzyskała piłkę na własnej połowie, ale Fernandinho natychmiast wypalił podanie na wolne pole (Zuniga od początku grał bardzo wysoko), gdzie Neymar co prawda nie wygrał pojedynku z Zapatą, lecz wywalczył rzut rożny. Sanchez nie upilnował Thiago Silvy i Brazylia wyszła na prowadzenie.

Chaos

Przy stanie 1-0 mecz był chaotyczny. Gra toczona była od pola karnego do pola karnego i żadna z ekip nie potrafiła opanować środka pola ani uspokoić gry. Przede wszystkim był to problem Kolumbii. Piłkarzom Scolariego leżała bowiem taka otwarta gra, z szybko przenoszonym jej ciężarem pod pole karne przeciwnika, gdzie indywidualności decydowały o powodzeniu akcji. Dobrze zagrali bardzo aktywni od początku Marcelo i Maicon, którzy mieli kilka skutecznych kombinacji na bokach.

Jednak te sytuacje były przeważnie wynikiem zachowania Kolumbijczyków. Zawodnicy Pekermana bronili bardzo pasywnie. Ich 4-4-2 ustawione było za linią piłki i nie stosowali oni pressingu właściwie wcale, przez co Brazylijczycy łatwo mijali pierwszą linię i wprowadzali piłkę na połowę przeciwnika.

Defensywne akcje Kolumbii w pierwszej połowie. / FourFourTwo

Defensywne akcje Kolumbii w pierwszej połowie. / FourFourTwo

Widać to na powyższej grafice. Poza nielicznymi wyjątkami – przeważnie nieudanymi – Kolumbijczycy podejmowali próbę odbioru na własnej połowie. O ile często były to próby skuteczne, piłkarze Pekermana nie potrafili zawiązać kontrataku. Zawodziło pierwsze podanie po odbiorze, które przeważnie było niecelne. Oprócz sytuacji, gdy James Rodriguez przedryblował w środku boiska dwóch rywali, Kolumbia nie stworzyła groźnej kontry. W całej pierwszej połowie Kolumbia oddała tylko 1 strzał – niecelny, zza pola karnego. Pozostałe trzy próby zostały zablokowane.

Duży wpływ na taki rozwój wypadków miała fizyczność Brazylii. Piłkarze Scolariego grali bardzo agresywnie i natychmiast doskakiwali do przeciwnika przy piłce. To zmuszało Kolumbijczyków do pospiesznych podań, które najczęściej kończyły się stratami.

Faule Brazylii w pierwszej połowie. / FourFourTwo

Faule Brazylii w pierwszej połowie. / FourFourTwo

W samej tylko pierwszej połowie Brazylijczycy popełnili 13 fauli. Większość z nich w środku pola, ale też na połowie przeciwnika – Brazylijczycy szybko stopowali ataki przeciwnika nie pozwalając złapać mu swojego rytmu.

Kolumbia naciska

W początkowych fazach drugiej połowy mecz wyglądał mniej więcej tak, jak przed przerwą. Jednak w miarę upływu czasu intensywność gry Brazylii zaczęła odczuwalnie spadać, co było problemem przeciwko Chile, a to pozwoliło Kolumbii wejść w mecz. Brazylijczycy bronili się głębiej, zostawiali miejsce między liniami i nie próbowali utrzymywać się przy piłce, tylko natychmiast ekspensowali ją daleko od własnego pola karnego.

Wybicia Brazylii w drugiej połowie. / FourFourTwo

Wybicia Brazylii w drugiej połowie. / FourFourTwo

Brazylia wybijała piłkę aż 26 razy w drugiej połowie, a Kolumbia – tylko trzy. To obrazuje do jakiego stopnia Brazylijczycy cofnęli się po przerwie i jak zmieniło się ich nastawienie. Piłkarze Scolariego od czasu do czasu zapędzali się do przodu, lecz nie tak ochoczo jak przed przerwą. Byli również faulowani. Po jednej z akcji Hulk został ścięty przed polem karnym, a znakomity strzał Davida Luiza wyprowadził Brazylię na dwubramkowe prowadzenie.

Mecz wszedł tym samym w ostatnią fazę. Kolumbia goniła wynik, Brazylia broniła się. W międzyczasie Jose Pekerman wprowadził Adriana Ramosa i Carlos Bakkę, lecz żaden z nich nie wpłynął znacząco na przebieg meczu. Niezłe zawody rozegrał James Rodriguez, który posłał kilka niezłych prostopadłych piłek w pole karne. Po jednej z nich faulowany był Bacca, a rzut karny wykorzystał Rodriguez. Kolumbia nie stworzyła sobie więcej szans bramkowych.

Szanse Kolumbii w drugiej połowie z gry. / FourFourTwo

Szanse Kolumbii w drugiej połowie z gry. / FourFourTwo

Wnioski

Brudny mecz, w którym popełniono aż 54 faule, z których 31 było dziełem Brazylii. Taktyka piłkarzy Scolariego była prosta – grać agresywnie i nie dać złapać rytmu Kolumbii, wertykalizować szybko i liczyć na indywidualne umiejętności zawodników ofensywnych. Choć bramki padły po stałych fragmentach gry, udało się w ten sposób wykreować kilka szans, ale przed przerwą. W drugiej połowie, gdy intensywność spadła, Brazylijczycy grali zbyt głęboko i byli pod ciągłą presją.

Wydaje się, że z Niemcami Brazylia zagra podobnie, a więc agresywnie i ostro w środku pola, ażeby nie dać Niemcom złapać swojego rytmu. Jednak piłkarze Jogi Loewa są zespołem lepszym niż Kolumbia i uporządkowanym do tego stopnia, że prawdopodobnie nie dadzą wciągać się w gierkę od bramki do bramki, jak zrobiła to Kolumbia. Brazylia po raz kolejny będzie potrzebowała dużej intensywności, ale przede wszystkim będzie musiała utrzymać tę intensywność na równym poziomie przez cały mecz. Nie udało się to z Chile, nie udało z Kolumbią, a będzie to absolutnie kluczowe w półfinałowym meczu z Niemcami. Warto dodać, że w półfinale zabraknie zawieszonego za kartki Thiago Silvę, a z powodu kontuzji może nie zagrać Neymar, co stawia Brazylię w bardzo trudnej sytuacji.

Bartosz Gazda
Największe odkrycie scoutingowe Ojca Założyciela. Wypatrzony na swoim malutkim blogu traktującym o taktyce w Serie A, dziś pisze o piłce na krotkapilka.pl i olemagazyn.pl.

Reklama