Angielsko-hiszpańskie pojedynki w 1/8 finału Ligi Mistrzów, zakończone dwoma zwycięstwami The Citizens 2:1, stanowią przykład gry pozycyjnej na najwyższym poziomie, której każdy niewielki składnik miał kluczowy wpływ na końcowy rezultat. Szczególną uwagę zwracać mogą sposoby konstrukcji akcji od własnej bramki i ściśle towarzyszący jej wysoki pressing przeciwników, czemu dokładniej przyjrzymy się w tej analizie.
Wyjściowe jedenastki zespołów w obydwu spotkaniach. W starciu w Madrycie City przyjęło rzadko używane dotąd przez siebie ustawienie 1-4-4-2 z najbardziej wysuniętą dwójką Bernardo Silva-Kevin De Bruyne inicjującą pressing (źródło: sharemytactics.com).
Pierwszy mecz
Nacisk piłkarzy z Manchesteru na zawodników Realu skierowany był głównie w boczne sektory boiska, by zamknąć linię podania do środka pola, skąd Casemiro, który potrafi doskonale zmienić centrum gry crossowym podaniem na kilkadziesiąt metrów, mógł posłać piłkę na przeciwległą flankę do Viniciusa, predestynowanego do gry 1 na 1 z obrońcą. W takim wypadku konieczne było przejście do niskiego bloku z ustawieniem wszystkich graczy za linią piłki i wypychanie madryckich piłkarzy dopiero spod własnego pola karnego. Aby temu zapobiec… …zawodnicy City w swoim stylu zakładali wysoki pressing przy wznowieniach gry od bramki przez Thibaut Courtois, kierunkując rywali w skrajne sektory, gdzie Sky Blues uzyskiwali przewagę liczebną i, przede wszystkim, zamykali wszystkie kierunki podań, dzięki czemu Real nie był w stanie rozwinąć ataków. Gdy akcje od bramki budował Manchester, piłkarze Zinedine’a Zidane’a koncentrowali większą liczbę zawodników, zabezpieczając strefę środkową, w związku z czym Ederson każdorazowo posyłał długie podanie w boczne strefy za drugą linię Królewskich, gdzie partnerzy z zespołu Brazylijczyka starali się wypracować przewagę liczebno-pozycyjną: na prawej stronie podwajany był Ferland Mendy (nr 23 na białej koszulce), Kevin De Bruyne (17) wykorzystywał skoncentrowanie na piłce Viniciusa (25), Bernardo Silva (20) wyciągał z dala od bramki Courtoisa Raphaela Varane’a (5), a szerokie ustawienie Gabriela Jesusa (9) przyciągało atencję prawego obrońcy Realu, przez co tworzyła się ogromną przestrzeń między defensorami drużyny z Madrytu. Celnie zgrana piłka w to miejsce automatycznie tworzyłaby okazję do zdobycia gola. Jeśli nie pojawiała się możliwość do rozciągnięcia linii obrony Realu, podopieczni Guardioli byli skłonni wykorzystać wbiegnięcie Gabriela Jesusa zza pleców środkowego obrońcy na wolne pole. The Citizens stosowali również wariant z wciągnięciem przeciwników na własną połowę dzięki krótkiej wymianie piłki środkowego pomocnika z bramkarzem, który mógł posłać podanie za linię obrony rywali, gdzie powstało więcej miejsca. W takich sytuacjach zwykle jeden z defensorów Realu pozostawiony był w sytuacji 2 na 1, co dodatkowo utrudniało mu interweniowanie przy szybkim przejściu City do kolejnej fazy ataku.
Mecz rewanżowy
Pomimo faktu, iż w obrębie całego drugiego spotkania na Etihad Stadium współczynnik PPDA (passes allowed per defensive action – podania, na których wymienienie zespół pozwala przeciwnikowi na jego połowie, zanim przejdzie do interwencji obronnych) wyniósł po stronie City i Realu kolejno 13 i 31.1 zagrań (źródło: Wyscout), co jest wynikiem relatywnie skromnym dla obu drużyn i może nasuwać wnioski o wybraniu strategii defensywnej w bloku średnim i niskim, znowuż niezwykle istotną rolę odegrały fragmenty meczu z intensywną presją na rywala w początkowej fazie budowy ataków od własnej bramki.
Przez pierwsze półtorej minuty pojedynku zawodnicy Zidane’a zostali zamknięci na własnej połowie przez pressujących piłkarzy Guardioli, których ruchy uwzględniały doskok do rywali z ograniczeniem przestrzeni oraz zamknięcie linii podań do przeciwników za plecami, także dzięki okrężnym nabiegnięciom. Środkowi pomocnicy Realu zostali niemal całkowicie pozbawieni możliwości otrzymania piłki, a jeśli już ją przejmowali, natychmiast byli zmuszeni do wycofania, w związku z kurczowo trzymającymi się ich pleców graczami City. Długie podania do target mana Karima Benzemy schodzącego w boczne strefy również pełzły na niczym, gdyż teren Francuza błyskawicznie był zamykany z każdej strony przez kilku piłkarzy gospodarzy. Dopiero zawężenie, a następnie rozszerzenie pola gry z udziałem środkowych obrońców i pomocników pozwoliło stworzyć wolną przestrzeń w bocznej strefie, ku której zawodnicy City nie zdążyli się jeszcze przemieścić, gdzie można było uzyskać przewagę 2 na 1 przeciwko bocznemu obrońcy dzięki zejściu Toniego Kroosa. Gol na 1:0 z ósmej minuty meczu stał się wypadkową spójnego pressingu gospodarzy, którzy skutecznie rozpoznawali moment na kolejne doskoki coraz bliżej bramki Courtois z odcinaniem kątów podań. Bardzo znaczącym elementem akcji była presja Gabriela Jesusa na Raphaela Varane’a do wewnątrz, by zmusić Francuza do podania nogą lewą, która nie jest jego wiodącą. Były zawodnik RC Lens jest w stanie posłać silne i dokładne dalekie podanie lewą stopą, jednak ściśle pressowany wyraźnie zaczyna się wahać. Ponadto w tej sytuacji Kevin De Bruyne i Phil Foden pozostawali w niejednoznacznej dla Varane’a odległości od Kroosa i Casemiro, dając kolejną zagwozdkę stoperowi Realu – „czy mogę do nich podać bez straty piłki”? Pełen dylematów obrońca ostatecznie został pozbawiony futbolówki na piątym metrze przed własną bramką. Ofiarą doskoku pressingowego na słabszą nogę stał się również Casemiro. Co więcej, czterech piłkarzy Manchesteru ustawionych w romb zamknęło wokół niego wszystkie kierunki podań, a wąskie ustawienie partnerów Brazylijczyka nie dało możliwości progresji ataku. Manchester z kolei bardzo często stosował długie zagranie, które w jednym z wariantów współgrało z wyciągnięciem środkowych obrońców Realu z ich stref przez dwóch atakujących City w celu wykreowania wolnego pola do penetracji przez trzeciego zawodnika. Ederson decydował się na dłuższe podanie również w momencie, gdy przeciwko pierwszej linii pressingu madrytczyków ustawionych w 1-4-4-2 jego koledzy uzyskiwali przewagę 3 na 2. Wszystko dlatego, że zauważył trzech partnerów ustawionych za drugą linią Realu zarówno w strefie środkowej bocznej, jak i półprzestrzeni, dzięki czemu gotowi byli na zebranie drugiej piłki, mogącej powędrować w każdym kierunku. Wobec tego pojedynki indywidualne napastników City – Gabriela Jesusa i Raheema Sterlinga – z obrońcami Królewskich (42 i 26% skuteczności, źródło: Wyscout) niekoniecznie miały na celu wygranie tych starć, ale głównie przeszkodzenie w dłuższym zagraniu i wyciągnięcie ze stref defensorów, którzy po stracie piłki w fazie przejściowej są bardziej podatni na ugodzenie przez rywala. Zwarte ustawienie piłkarzy Manchesteru względem partnerów z zespołu, przeciwników, przestrzeni i futbolówki umożliwiało zebranie drugiej piłki także przy własnym wysokim pressingu dzięki przewadze liczebnej graczy ustawionych z każdej strony w rejonie zawodnika otrzymującego długie podanie, przez co skuteczny doskok zyskiwał duże szanse powodzenia. Mapy obrazują miejsca odzyskania piłek przez zawodników City z uwzględnieniem sposobów, w jakie to czynili. Uwidacznia się zdecydowana przewaga sytuacji, w których podopieczni Guardioli dzięki umiejętnemu ustawieniu się, a nie fizycznym pojedynkom, przejmowali posiadanie futbolówki (kolor ciemnoniebieski), jak m.in. w akcjach zaprezentowanych powyżej. Brazylijczyk Ederson przy budowie ataków od bramki nierzadko zaczynał od tzw. pauzy, czym przyciągał wyżej zawodników Realu. Kolejnym sposobem wzajemnego tworzenia przestrzeni w końcowej tercji boiska stanowiła współpraca Jesusa ze Sterlingiem, którzy „zabierali” ze sobą środkowych obrońców Realu i jak żywo przypominali współdziałanie Andrew Cole’a z Dwightem Yorke’iem z drugiej części Manchesteru ponad dwadzieścia lat temu. Rodri z Edersonem pokazali również jak efektywne potrafi być użycie określonej siły podań do wciągnięcia rywali pod własną bramkę. Lżejsze podanie od Hiszpana do Brazylijczyka było bardzo ryzykowne, jednak spowodowało, że Karim Benzema nie koncentrował się na odcięciu kąta podania do boku, gdyż zwietrzył szansę na przejęcie piłki, co okazało się iluzoryczne. W takiej sytuacji pojawiły się luki w strukturze piłkarzy z Madrytu i każdy kolejny doskok okazał się spóźniony, co spowodowało efekt domina i w konsekwencji po kilku sekundach gracze City w szybkim ataku znaleźli się pod polem karnym Realu. Akcja bramkowa na 2:1 ukazuje zalety występowania skrajnego gracza po przeciwnej stronie boiska w odniesieniu do jego nogi wiodącej. Prawonożny lewy obrońca City Joao Cancelo ograniczony linią boczną pod presją rywala był w stanie wykonać trudne podanie mijające zawodników Realu. Następnie Rodri dał wsparcie w rozwoju ataku dzięki przytomnemu ustawieniu między środkowymi pomocnikami zespołu z Madrytu, a jego górne podanie w kierunku Gabriela Jesusa utrudniło interwencję wysokiemu i mniej zwrotnemu Raphaelowi Varane’owi znajdującemu się w obecności przeciwników z dwóch stron.
Konkluzja
Po analizie dwumeczu można dojść do wniosku, iż zagraniczne doświadczenia trenerskie Pepa Guardioli jeszcze bardziej rozbudowały i ugruntowały jego spojrzenie na futbol. Po okresie spędzonym w roli szkoleniowca Bayernu Monachium Katalończyk dodatkowo utwierdził się w przekonaniu jak ważną kwestię stanowią w Niemczech szybkość odbioru piłki i posyłania podań wertykalnych, umiejętność zmiany centrum gry crossowym podaniem (w Bawarii słynęli z tego choćby Jerome Boateng czy David Alaba) czy pojedynki indywidualne (Ribery, Robben), a w ostatnich kilku latach w Anglii zauważył, że bez sprawnych faz przejściowych i przejmowania drugich piłek na Wyspach ostać się można. Jak widać, opanowanie tych elementów gry może być również skuteczną bronią przeciwko najlepszym drużynom kontynentu.
Najnowsze komentarze