Szachtar odniósł imponujące zwycięstwo i zajmuje obecnie pierwsze miejsce w grupie E.
Mircea Lucescu nie miał żadnych problemów kadrowych, dlatego delegował swoją najsilniejszą jedenastkę, ustawioną w 4-2-3-1.
Do składu Chelsea powrócił natomiast Frank Lampard, który grał drugiego pivota obok Mikela. Terry wrócił do obrony za Cahilla. Hazard rozpoczął mecz na ławce. Docelową formacją Chelsea miała być 4-3-3. Na boisku wyglądało to jednak na przekrzywione 4-2-3-1.
Szachtar dominował w tym meczu od początku do końca. Ukraińska drużyna imponowała przygotowaniem fizycznym, polotem, a ich gra bez piłki sprawiała Chelsea ogromne problemy.
Już po jednej z pierwszych akcji Szachtar zdobył prowadzenie. Po pozornie niegroźnym wrzucie z autu, piłka szybko znalazła się w polu karnym, gdzie niechlujstwo, a może brak koncentracji u piłkarzy Chelsea kosztowała ich utratę bramki. To nadało ton całemu meczowi, w którym od niemal samego początku Chelsea musiała gonić wynik.
Nastawienie Ukraińców było oczywiste – pressing na całym obszarze boiska, dużo ruchu bez piłki i jej szybkie rozgrywanie. Chelsea miała problemy z rozegraniem – próby skierowania akcji w środek skutkowały stratą. Tutaj na wysokich obrotach pracowali Hubschman i Fernandinho, którzy swoją energią zmuszali nieprzyzwyczajonych do szybkiej gry Mikela i Lamparda do prostych błędów. Było jasne, że Chelsea nie czuła się za dobrze w szaleńczym tempie, jakie narzucili zawodnicy Lucescu. Przejścia z obrony do ataku i odwrotnie były w wykonaniu Anglików za wolne.
Chaos
Chelsea miała problemy z organizacją gry w defensywie. Ramires, który w teorii miał pewnie być wentylem bezpieczeństwa i blokować jednego z bocznych obrońców Szachtara, grał ni to jak zewnętrzny środkowy pomocnik w 4-3-3, ni to jak skrzydłowy w 4-2-3-1. Często po stracie piłki przez drużynę był poza swoją pozycją i zostawiał w ten sposób miejsce Williamowi, który tradycyjnie dla siebie ścinał do środka boiska i był głównym architektem gry Szachtaru. Rat zajmował zaawansowane pozycje, ale na początku grał konserwatywnie – stanowił bardziej opcję do podania i utrzymania się przy piłce, aniżeli bezpośrednie zagrożenie.
Inaczej wydarzenie toczyły się po drugiej stronie boiska. Mata zawsze dążył do środka w poszukiwaniu podania, przez co zwalniał Srnę. Chorwat był wolny i szedł do przodu w praktycznie każdej akcji. Zawsze miał czas i miejsce na dośrodkowanie z głębi pola – wrzucał piłkę aż 15 razy, aczkolwiek tylko 5 razy piłka trafiła do adresata.
Sytuacja ustabilizowała się trochę po wymuszonej kontuzją Lamparda wczesnej zmianie. Anglika zastąpił Eden Hazard. Ramires na stałe zagościł w środku pomocy, Mata przeszedł na prawą stronę, w rolę ofensywnego pomocnika wcielił się Belg, a Oscar powędrował na lewą stronę. Chelsea dużo bardziej przypominała teraz 4-2-3-1.
Dyscyplina Brazylijczyka, którą znamy z poprzednich meczy, pozwoliła ostudzić trochę Dario Srnę i chociaż wąsko grający Mata teoretycznie uwalniał Rata, to w praktyce nie miało to tak dużego znaczenia. Rumun grał bowiem konserwatywnie, a Szachtar i tak atakował wykorzystując Srnę i Williama, który zawsze potrafił znaleźć miejsce pomiędzy liniami Chelsea.
Mecz toczył się w szybkim tempie od bramki do bramki. Szachtar po odbiorze piłki nie bawił się w powolne konstruowanie ataku. Jeden z dwójki środkowych obrońców lub bramkarz natychmiast posyłali długą piłkę do przodu. Tam było bardzo dużo miejsca – Chelsea broniła się zaledwie czterema zawodnikami, bo pozostali nie zdążali zorganizować się po stracie piłki przy próbie kontrataku. Szachtar oddał aż 15 strzałów na bramkę w pierwszej połowie i mógł spokojnie prowadzić dwiema bramkami, gdyby nie dobrze dysponowany Cech.
Druga połowa
toczyła się w wolniejszym niż przed przerwą tempie. Szachtar zaczął grać bardziej konserwatywnie i głębiej, oddając inicjatywę Chelsea, która teraz zmuszona była do konstruowania ataków. Niepotrzebna strata Hazarda w środku boiska kilka minut po wznowieniu uruchomiła błyskawiczny kontratak Szachtara, zakończony trafieniem Fernandinho. Brazylijczyk popędził środkiem pola i wykorzystał spontaniczną sytuację 3v2. Nawiasem mówiąc, defensywny pomocnik Szachtara rozegrał doskonałe zawody – był liderem swojej drużyny, świetnie organizował jej grę. Zanotował najwięcej podań na boisku (60) o najwyższej celności (92%). On był kreatorem, a Huebschman niszczycielem.
Chelsea powoli wkraczała w swój rytm i dłużej operowała piłką, ale była zbyt przewidywalna i zbyt wolna w ataku. Ustawienie Szachtaru było ponadto bardzo kompaktowe – zostawiało niewiele miejsca i szybko się formowało.
Di Matteo nie bardzo potrafił poukładać drużynę i dokonał tylko jednej, późnej zmiany. Na 20 minut przed końcem Sturridge zastąpił miernego Torresa. Hiszpan rozegrał słabe zawody i nie pomagał drużynie. Jego gra bez piłki nie istniała, rzadko kiedy angażował się w build up, nie potrafił zastawić się i przytrzymać piłki dla nadbiegających kolegów. Lucescu w końcówce dokonał tylko dwóch prostych zmian – nie musiał niczego zmieniać w idealnie funkcjonującej drużynie. Chodziło tylko o świeże płuca.
Podsumowanie
Kolejny doskonały mecz Szachtaru w Lidze Mistrzów. Po dość nieszczęśliwym dla ekipy z Donbass Arena remisie z Juventusem, Ukraińcy w pięknym stylu odnieśli zasłużone zwycięstwo nad Chelsea i wysunęli się na szczyt tabeli grupy E. Ich gra opierała się na szybkich podaniach do przodu, wysokiej intensywności i pracowitości dwójki pivotów, wysokim zaangażowaniem w ofensywę bocznych obrońców.
Chelsea po dobrym meczu z Tottenhamem, zaskoczyła, jak na drużynę Di Matteo (o ile można tak w ogóle powiedzieć) słabą organizacją gry. Defensywa gubiła się, a w ataku brakowało spokoju. Mimo obiecującego początku sezonu, przed włoskim menedżerem jeszcze dużo pracy.
Śledź autora na twitterze! @bartoszgazda
Najnowsze komentarze