Lech – Legia 3-1: defensywny majstersztyk

Powiedzenie, że w meczu o Superpuchar Lech był drużyną lepszą od Legii, byłoby stwierdzeniem niezwykle krzywdzącym wobec drużyny gospodarzy. Kolejorz kompletnie zdominował i zdeklasował stołeczną drużynę. Lechici byli zdecydowanie lepsi w każdym aspekcie piłkarskiego rzemiosła. Lepiej prezentowali się w ofensywie, zarówno w ataku pozycyjnym jak i w ataku szybkim, kiedy to wykorzystywali dezorganizację w defensywie Legii, której to zawodnicy często wydawali się zaskoczeni przebiegiem wydarzeń na boisku i w konsekwencji podejmowali niewłaściwe decyzje w kryciu i ustawieniu. Pomimo tego, iż Lech bardzo pozytywnie zaprezentował się w ataku, to w mojej opinii kluczem do tak przekonującego zwycięstwa była fenomenalna organizacja gry defensywnej tego zespołu, której to chciałbym się przyjrzeć nieco bliżej.


Pierwszym i jakże ważnym elementem gry obronnej Lecha Poznań był zakładany przy każdej nadarzającej się okazji jak najwyższy pressing. Przy pressingu ważne jest nie tylko atakowanie zawodnika z piłką, ale także (a może przede wszystkim), takie poruszanie i ustawianie się zawodników drużyny broniącej aby uniemożliwiać podania bezpieczne i efektywne, natomiast zachęcać do podań długich, ryzykownych i w konsekwencji bardzo trudnych do wykonania. Z tego zadania Kolejorz wywiązywał się perfekcyjnie, raz po raz zmuszając Legię do grania długich, bezsensownych piłek, które to lądowały bądź poza boiskiem, bądź stawały się łupem zawodników z Poznania.

a

b

c

Pressing to jednak nie jedyna broń w defensywnym arsenale Kolejorza. W sytuacjach gdy nie było możliwości założenia wysokiego pressingu lub (sporadycznie) ów pressing był nieefektywny, Poznaniacy bardzo szybko potrafili poukładać szyki obronne i bronić w sposób skonsolidowany i bardzo zdyscyplinowany na własnej połowie.

d

e

f

Na pochwały zasługuje również mądrość Lecha odnośnie krycia poszczególnych stref boiska. Dało się zauważyć, iż dla Kolejorza priorytetem było (zresztą bardzo słusznie) jak najlepsze zabezpieczenie pasa środkowego, co wiązało się z pozostawieniem wolnych przestrzeni na skrzydłach, których słabo dysponowani zawodnicy Legii nie potrafili w żaden sposób wykorzystać.

g

h

Oczywiście w grze obronnej Lecha znalazły się również mankamenty, z których najbardziej rzucało się w oczy notoryczne łamanie linii obrony przez bocznych obrońców: Kędziorę, Douglasa czy w drugiej połowie Ceesaya. Z tak dysponowaną Legią nie stwarzało to zbyt dużego niebezpieczeństwa. Jednak przy silniejszym i lepiej zorganizowanym w ofensywie zespole, powstające w ten sposób miejsce za plecami środkowych obrońców może być źródłem poważnego zagrożenia dla bramki Lechitów.

i

u

Krzysztof Sierocki
Fan piłki ulicznej i egzotycznej. Zafascynowany procesem szkolenia zawodników. W trakcie przygody trenerskiej, podczas to której miał już okazję łyknąć trochę piłki w Polsce, Anglii, Hiszpanii, USA i... zobaczymy co dalej

Reklama