W rewanżowym meczu ćwierćfinału Ligi Europy Eintracht Frankfurt pokonał na własnym stadionie lizbońską Benficę 2:0, tym samym zapewniając sobie awans do półfinału rozgrywek. Poniżej analiza kluczowych sytuacji ze spotkania rozegranego na Commerzbank-Arenie.
Piłkarze Eintrachtu niejednokrotnie decydowali się na rozpoczęcie gry od bramki długim podaniem do napastników (Ante Rebicia i Luki Jovicia), którzy pomimo nie najlepszych warunków fizycznych, znakomicie potrafili zastawić się tyłem do przeciwnika i zgrać piłkę do partnerów wchodzących na wolne pole, a było ich zwykle co najmniej czterech. Niewątpliwie należy uznać to za wyjątkowo prosty i skuteczny sposób przeprowadzenia akcji, której powielanie w trakcie meczu przysparzało niemałych kłopotów przegrywającym pojedynki fizyczne gościom z Portugalii.
Frankfurtczycy, zmuszeni do odrabiania strat z pierwszego spotkania, natychmiast przejęli inicjatywę w meczu, gremialnie atakując zespół z Lizbony. Zwykle przy dośrodkowaniach Filipa Kosticia spod lewej linii bocznej boiska, pole karne Benfici obstawiało (oprócz napastników) dwóch środkowych pomocników –Sebastian Rode oraz Mijat Gaćinović, a także prawy wahadłowy Danny da Costa, którego wzrost zdecydowanie przydaje się w powietrznej walce o piłkę. W rezultacie, niecelna centra w „szesnastkę” kończyła się natychmiastową kontrą gości z Portugalii, za których akcją podążał jedynie defensywny pomocnik Gelson Fernandes oraz asekurująca swoją strefę trójka obrońców. Benfica nie była jednak w stanie skutecznie zagrozić bramce Kevina Trappa, a w perspektywie całego spotkania ryzyko podejmowane przez Eintracht w pełni się opłaciło.
Zawodnicy Eintrachtu, po przerwaniu kontr Benfici, wielokrotnie przeprowadzali szybkie ataki z wykorzystaniem przewagi liczebnej w postaci wejść z piłką Simona Falette’a na połowę przeciwnika, dzięki czemu tworzyło się dużo wolnych przestrzeni, które świetnie potrafili wykorzystać napastnicy z Frankfurtu, zdolni do gry kombinacyjnej oraz szybkiego zdobywania niezbędnego do rozwoju akcji obszaru. Ponadto środkowi pomocnicy (m.in. Andreas Samaris), a także prawy obrońca gości Andre Almeida nie nadążali z odbudowaniem ustawienia po nieudanych szarżach na połowę rywala, w związku z czym przestrzeń do przeprowadzenia ataków przez Eintracht niebezpiecznie się powiększała.Bramka na 1:0. Rebić holuje piłkę wzdłuż pola karnego, jednocześnie „wiąże” co najmniej pięciu obrońców Benfici, dlatego skrajni zawodnicy mają mnóstwo miejsca do zaatakowania „szesnastki” gości. W konsekwencji odbitego od słupka strzału Gaćinovicia, do futbolówki dopada kompletnie niepilnowany przez Rafę Silvę Filip Kostić i płaskim strzałem po długim słupku pakuje piłkę do siatki Odisseasa Vlachodimosa.Jedna z nielicznych groźnych akcji zaczepnych Benfici. Joao Felix wygrywa pojedynek jeden na jednego z Dannym da Costą, gra „na ścianę” z Gedsonem Fernandesem, który z łatwością wyciąga ze strefy Davida Abrahama, w konsekwencji czego dwóch piłkarzy „Orłów” wbiega w pole karne Eintrachtu. Gospodarze mogą w tej sytuacji mówić o dużym szczęściu, gdyż akcja nie została zakończona zdobyciem bramki. Kolejne błędy popełnione przez defensywnych graczy Eintrachtu. Andreas Samaris odbiera futbolówkę Gelsonowi Fernandesowi, którego koledzy z jednej strony chcą dopaść atakującego Greka, z drugiej zaś złapać wchodzącego za linię obrony Harisa Seferovicia na pozycję spaloną, nie zauważając spóźnienie wracającego w swoją strefę Simona Faletta. W konsekwencji w szeregach gospodarzy dochodzi do poważnego nieporozumienia, pomocnik Benfici posyła piłkę do niepilnowanego przez Danny’ego da Costę (kolejny przykład braku koncentracji tego zawodnika) Sefererovicia, który oddaje jednak niezbyt groźny strzał głową. Ostatnia niebezpieczna sytuacja w pobliżu pola karnego Eintrachtu. Pomyłka przy wyprowadzeniu piłki Danny’ego da Costy kończy się doskonałym dośrodkowaniem do Eduardo Salvio. Filip Kostić w tej sytuacji zostawia zdecydowanie za dużo miejsca Argentyńczykowi, którego silne uderzenie zbija na słupek Kevin Trapp. Nieskuteczność gości kosztuje ich odpadnięcie z rozgrywek Ligi Europy.
Najnowsze komentarze