Real Madryt pewnie pokonał Eibar, podtrzymując fantastyczną serię zwycięstw lidze. Wydaje się, że ta dobrze naoliwiona maszyna nie ma zamiaru się zaciąć.
Ustawienia
Gospodarze wyszli bez niespodzianek w składzie. Do kontuzjowanego do początku sezonu Didaca Vili, dołączył teraz również włoski snajper, Federico Piovacarri.
Do składu Królewskich powrócił ostatnio niedysponowany Dani Carvajal. Wobec poważnej kontuzji Luki Modricia, Carlo Ancelotti dokonał również zmiany w środku pola – od pierwszych minut wybiegł na boisku Isco.
Swoboda bocznych obrońców
Zgodnie z przedmeczowymi przewidywaniami, Real nie miał większych problemów ze zdominowaniem przeciwnika. Podopieczni Gaizki Garitano starali się w miarę swoich możliwości blisko siebie, nie pozostawiać nigdzie tzw. odłączonych zawodników. Chodziło o to, by w każdym możliwym momencie i miejscu mieć przewagę liczebną i nie dać się Realowi szans na zdominowanie ich trzeciej, ofensywnej tercji (35 metrów od bramki Eibar).
Gospodarze grali w ustawieniu 4-4-1-1. Obrońcy i pomocnicy tworzą zwarty prostokąt – czterech obrońców u dołu, czterech pomocników u góry, skrajni zawodnicy jako wierzchołki.
Głęboko ustawiona linia obrony drużyny Eibar sprawiła, że Real nie miał większych problemów z płynny rozegraniem piłki w obronie, a także ze swobodnym przeniesieniem futbolówki na połowę rywala. Wąskie ustawienie, zwłaszcza wśród pomocników, zachęcało do ofensywnej gry na połowie rywala bocznych obrońców Realu, Carvajala i Marcelo. Boczni pomocnicy Eibar ograniczali przestrzeń do gry środkowym pomocnikom (na żółto):
W założeniu, boczni obrońcy Eibar mieli zajmować się wchodzący z głębi pola bocznymi obrońcami Realu, gdy ci znajdą się na wysokości 30-35 metra od bramki. Gdy skrajni defensorzy gospodarze opuszczą swoją pozycję, by zająć się rywalem, ich miejsce zajmowali środkowi pomocnicy, w tym meczu grający bardzo blisko stoperów. Boczni pomocnicy, którzy w pierwszej fazie akcji ograniczali swobodę środkowym pomocnikom Realu, następnie mieli zajmować centralne miejsce przed linią obrony, asekurując lukę po środkowych pomocnikach, a także nie pozwalając Królewskim na groźne wejścia z drugiej linii. Można więc powiedzieć, że Eibar w obronie grało czterema środkowymi pomocnikami.
Taki pomysł na obronę w bocznych sektorach tylko na papierze wyglądał dobrze. Po pierwsze, nie miał rozwiązania B na wypadek przegrania pojedynku 1 na 1 – na powyższym zdjęciu pojedynku Carvajal vs Abraham. Po drugie, gospodarze nie mieli pomysłów na dwójkowe akcje na skrzydłach – Marcelo i Ronaldo oraz Carvajal i Bale. Tu pomagała niska obrona, Realowi ciężko było stworzyć sobie stuprocentową sytuację w gąszczu nóg rywala. I po trzecie, ten sposób gry tworzył inny, poważny problem. Dziurę w środku pola.
Przy dłuższym rozegraniu piłki na boku, czwórka pomocników gospodarzy przesuwała się automatycznie do boku. Środkowi pomocnicy grali jednak tak głęboko (starali się ograniczyć odległości do stoperów, a ci grali bardzo głęboko), że zostawiali mnóstwo miejsca w środku pola, dla wchodzących z drugiej linii Jamesa i Isco.
Sumując, pomysł trenera Garitano byłby sprawniejszy, gdyby pressing w bocznych sektorach był bardziej aktywny, ostrzejszy. Królewscy z łatwością zdominowali Eibar na skrzydłach, a dzięki błędom w ustawieniu, również w środku pola.
Pressing po stracie
W meczach ze słabszymi przeciwnikami, główną bolączką Carlo Ancelottiego jest pressing po stracie piłki. Jest kluczowy, dzięki niemu Real zaoszczędza dużo czasu (nie musi się wracać na własną połowę za piłkarzami przeciwnika) , a także daje szansę na szybki odbiór i wyprowadzenie błyskawicznej kontry tuż pod bramką przeciwnika.
Bardzo ważne w skuteczności pressingu po stracie futbolówki jest ustawienie poszczególnych zawodników, a więc miejsca w którym piłkarze będą się znajdować po stracie piłki. To z kolei jest zależne od poruszania się po boisku podczas konstruowania ataku pozycyjnego.
Z Eibar bardzo ważną rolę do spełnienia miał Toni Kroos. Przede wszystkim, wobec mającego ofensywne zapędy Isco, musiał asekurować środek pola. Dlatego przy rozegraniu piłki, Kroos grał głębiej, raczej nie podłączał się pod grę ofensywną. Koncentrował się na zabezpieczeniu strefy przed stoperami. Po stracie piłki przez Real, Niemiec zazwyczaj pilnował Arruabarreny, który w tym meczu cofał się głęboko na własną połowę, uniemożliwiając mu wyprowadzenie piłki przy kontratakach.
Isco grał szerzej i przede wszystkim wyżej na boisku. Hiszpan jest przyzwyczajony do pressingu przy linii bocznej, dlatego częściej po stracie to tam był widywany. Mimo wszystko, to właśnie prawą stroną Realu przebiegło najwięcej kontrataków rywali.
Carvajal po stracie zwykle od razu naciska na rywala w celu odebrania mu piłki, dlatego Modrić ustawia się szeroko, ale i głęboko by móc powstrzymać ewentualne wyprowadzenie akcji przez tamtn rejon. W meczu z Eibar, Isco i prawy defensor Królewskich nie współpracowali ze sobą jak należy. Nie jest to wyłącznie wina braku Luki Modricia, sam Carvajal przegrywał wiele pojedynków 1 na 1 w obronie, nie zanotował najlepszego spotkania.
Słabe zabezpieczania boczny sektorów przez Real
Drużyna Eibar odpuściła sobie próbę sforsowania obrony Realu przez środek boiska i skoncentrowała się na rozegraniu piłki na skrzydłach. Boczni pomocnicy byli rozstawieni szeroko, na piłkę czekali przy liniach bocznych. Boczni obrońcy starali się pozostać cały czas w bliskim kontakcie z pomocnikami, próbując z nimi rozegrać dwójkową akcję. Środkowi pomocnicy starali się grać szeroko, by dać szansę na wycofanie piłki w razie niepowodzenia akcji lub zaasekurować bocznych obrońców w obronie w momencie straty futbolówki.
Choć rywal nie był z najwyższej półki, Królewscy mieli poważne problemy z obroną na skrzydłach, co najlepiej obrazuje poniższe zdjęcie.
Na pierwszy rzut oka, banalna sytuacja. Boczny obrońca (z jedynką błękitną) jest przy piłce, ma do wyboru: środkowego pomocnika (dwójka) i wężej ustawionego bocznego pomocnika (trójka). Wśród Królewskich również trzech zawodników, więc nie ma mowy o przewadze liczebnej gospodarzy. Jednak, jak się okaże, po wymianie kilku podań bocznego obrońcy ze środkowym pomocnikiem, nastąpi zagranie piłki za plecy Marcelo. Boczny pomocnik pobiegnie do linii końcowej (wyciągając przy okazji Ramosa) i dośrodkuje. Tylko kiks Manu del Morala uratuje Real przed stratą bramki.
Przy tej akcji można wyróżnić dwa poważne błędy: 1) James zbyt wolno przesunął się za akcją, przez co Marcelo musiał go asekurować. Dodatkowo, w dalszej części akcji bardzo pasywnie brał udział w grze obronnej, 2) Toni Kroos nie asekuruje Marcelo, gdy ten łamie linię, by zaatakować będącego przy piłce bocznego obrońcy Eibar.
Ciekawe obserwacje
Bramki dla Realu nie padły w wyniku wypracowanych akcji, a raczej poprzez błędy indywidualne gospodarzy. Real dominował na boisku, stwarzał okazje, które w końcu musiały być wykorzystywane.
W meczu z Eibar warto jednak zwrócić uwagę na kilka rzeczy, które miały wpływ na mecz:
1) Karim Benzema. Francuz grał w meczu wyjątkowo głęboko, będąc nieustannie pod grą. Próbował wyciągać ze swoich pozycji środkowych pomocników, tworząc dużą lukę między nimi a środkowymi obrońcami. Dzięki temu, Francuz często wchodził w pole karne w drugie tempo, jak przy bramce na 3-0. Podania Benzemy z Eibar:
2) Isco. Hiszpan zagrał pierwszy raz w sezonie na pozycji „Modricia”. Wiadomo, że bez piłki zawodnik na tej pozycji jest w raz z Kroosem odpowiedzialny za zabezpieczanie środka pola, jednak w tym meczu nie miał w tym sektorze zbyt wiele pracy. Warto zauważyć, że Real z Isco dostaje nowe możliwości w rozegraniu piłki. Hiszpan gra znacznie szybciej niż Modrić, lubi zagrywać prostopadłe piłki. Na minus można zaliczyć, że znacznie rzadziej zmienia kierunki prowadzenia akcji, wykonał niewiele piłek krzyżowych, które są tak charakterystyczne dla Realu Ancelottiego. W ataku pozycyjnym, Królewscy mieli znacząco mniej pożytku z Isco, niż by mieli z Modricia.
Podsumowanie
Real wygrał pewnie, choć nie bez problemów. Jak powiedział po meczu Ancelotti: „piłkarze zachowali wysoki poziom koncentracji”. Niepokojące problemy z obroną w bocznych sektorach przywołały na myśl wrześniowy mecz na Anoeta, z Sociedad. Wciąż nierozwiązane są problemy ze skutecznym pressing po stracie, choć pod tym względem nastąpiła duża poprawa od superpucharowego meczu z Sevillą na początku sezonu. Należy pochwalić Ancelottiego za eksperyment z Isco (na trzy plus) i za kolejne, dziewiąte zwycięstwo z rzędu w La Liga.
Najnowsze komentarze