Trudna sytuacja finansowa Widzewa Łódź, niejako zmusiła trenera Mroczkowskiego do poszukiwania bardziej rozsądnych ekonomicznie rozwiązań przy ustalaniu wyjściowej jedenastki łodzian. Między innymi z tego powodu miejsce w podstawowym składzie znaleźli bardzo młodzi zawodnicy, stanowiący obecnie o sile tego zespołu, szczególnie w ofensywie, choć średnia wieku kadry na poziomie 23 lat jest także wynikiem odwagi trenera Mroczkowskiego, który nie boi się stawiać na zawodników, którzy mogliby jeszcze występować w zespołach juniorskich. Na zachodzie to norma, w Polsce mimo, że powoli się to zmienia, to wciąż kluby wolą sprowadzać doświadczonych zawodników, niż dawać szansę młodym, rozwijającym się graczom. Przykład Widzewa, miejmy nadzieję, będzie drogowskazem dla innych klubów, które być może nieco zredukują kierunek rozwoju.
Bardzo często mówi się, że młodzi zawodnicy nie spełniają w wieku 17-19 warunków taktycznych i fizycznych do gry w najwyższej klasie rozgrywkowej. Przyjrzyjmy się zatem pięciu młodym piłkarzom Widzewa, którzy mają największy wkład w poczynania zespołu, pod kątem ich zachowań taktycznych. Zacznijmy od formacji obrony, gdzie występuje Jakub Bartkowski.
Jakub Bartkowski
To prawy obrońca, który z konieczności przez większość obecnej rundy występował na lewej stronie obrony, chociaż ostatnio stracił miejsce w podstawowej jedenastce. Grając na pozycji lewego defensora, prezentuje się bardzo przeciętnie, ale wynika to z konieczności gry nie na swojej nominalnej pozycji. Jako zawodnik prawonożny, grając na lewej stronie, często w swoich interwencjach musi używać słabszej nogi, podobnie jest przy wprowadzeniu piłki, co niekorzystnie wpływa na ten element gry. Ma momenty słabszej gry, kiedy sprawia wrażenie zagubionego, grającego chaotycznie. Zdarzają mu się zbyt często złe wybicia, niecelne zagrania, straty. W pojedynkach 1×1 w defensywie, czy to na podłożu, czy w powietrzu radzi sobie dobrze, większość pojedynków wygrywając. Na uwagę zasługuje fakt, że boczni obrońcy Widzewa bardzo często wspierani są przez defensywnych pomocników, co pomaga im w grze na swojej pozycji, szczególnie Bartkowski korzysta z pomocy Okachiego, który w niemal każdej akcji defensywnej Widzewa przebywa bardzo blisko Bartkowskiego.
W ofensywie młody obrońca Widzewa nie wygląda tak dobrze, rzadko się włącza do akcji oskrzydlających, a jeśli to czyni, to raczej jest jedynie wsparciem dla Pawłowskiego, który bierze na siebie ciężar gry ofensywnej na lewym skrzydle, na co także ma wpływ konieczność operowania słabszą nogą przez Bartkowskiego. Świadczą o tym statystyki. 3 strzały Bartkowskiego w sezonie i jedna asysta to bardzo przeciętny wynik. Stac go na więcej.
Krystian Nowak
Ten środkowy defensywny pomocnik jest bardzo ważną postacią dla Widzewa, grającego w ustawieniu 1-4-2-3-1. Jest jednym z dwójki defensywnych pomocników, drugim jest Okachi, który jeszcze jakiś czas temu był napastnikiem i znany jest z inklinacji ofensywnych, z resztą w sytuacji, kiedy Widzew musi gonić wynik, to właśnie Okachi jest zawodnikiem przesuwanym do przodu. Dlatego rola Nowaka jest tym bardziej istotna. I rzeczywiście, to zawodnik mający właściwie jedynie defensywne zadania. Notuje bardzo wiele odbiorów piłki, nie tylko w środkowej strefie, ale także w bocznych sektorach boiska, kiedy wspiera działania bocznych obrońców. Przerywa dużo akcji, często także fauluje, natomiast w tym sezonie ma zaledwie jedną żółtą kartkę na koncie. Wygrywa także większość pojedynków główkowych. Obserwując jego działania na boisku można postawić tezę, że im dalej od własnej bramki, tym młody pomocnik gra gorzej.
Z racji swojej pozycji, często w środkowej strefie otrzymuje piłkę od obrońców, jednak w rozegraniu dokonuje najprostszych wyborów, zagrywając bądź do tyłu, bądź do najbliżej ustawionego partnera. Pod polem karnym rywala zachowuje się źle, niecelnie podając, czy zbyt długo prowadząc piłkę, jednak warto zaznaczyć, że w akcjach ofensywnych uczestniczy rzadko (zaledwie 6 strzałów, 1 gol, 0 asyst w 12 meczach). Jeśli to robi, jego miejsce na boisku zajmuje Sebastian Dudek, a Okachi ustawiony jest nieco wyżej, pomiędzy Dudkiem a Nowakiem. Zdarza mu się wychodzić wyżej, utrudniając rozegranie środkowym pomocnikom rywala, pokazującym się do grania już na jego połowie. W takich sytuacjach również to Dudek cofa się, asekurując pozycję młodego Nowaka.
Bartłomiej Pawłowski
Niechciany w Białymstoku skrzydłowy Widzewa, w Łodzi przeżywa okres najbardziej dynamicznego rozwoju. Po kilku bardzo dobrych spotkaniach pojawiła się nawet informacja, że obserwują go wysłannicy Borussii Monchengladbach i nawet jeśli nie jest to prawdą, to kwestią czasu jest, kiedy Pawłowskim zainteresują się lepsze kluby.
Skrzydłowy Widzewa jest zawodnikiem bardzo szybkim, często szukającym pojedynków 1×1, dysponuje także dobrym dośrodkowaniem. Właściwie na każdej przedmeczowej grafice figuruje jako prawy pomocnik, jednak na boisku zajmuje miejsce na lewej stronie pomocy, na prawej gra Kaczmarek. W niektórych meczach, obaj boczni pomocnicy zmieniają się pozycjami. Charakterystyczną cechą Bartłomieja Pawłowskiego jest umiejętność zagrania bez przyjęcia obiema nogami i szybki ruch do przodu po odegraniu piłki. Często otrzymując podanie od bocznego obrońcy, nie przyjmując zagrywa do środkowego pomocnika i wychodzi na wolne pole, wykorzystując swoją zwinność i szybkość. Po otrzymaniu podania, schodzi do środka, szukając strzału lub przekłada sobie piłkę do prawej nogi i dośrodkowuje.
Jest bardzo waleczny, ale jeśli chodzi o grę defensywną, to Pawłowski ma mało zadań w destrukcji. Stara się raczej przerywać akcję rywali już na ich połowie, a wsparcie dla bocznego obrońcy stanowi raczej defensywny pomocnik, niż Pawłowski, który przy grze w defensywie Widzewa, ustawiony jest nieco wyżej, czekając na przejęcie piłki, po którym następuje podanie najczęściej do niego. Podobnie jest przy odbiorze Widzewa w środkowej strefie, wówczas Pawłowski jest pierwszą opcją podania dla środkowych pomocników, a swoim ruchem bez piłki ułatwia im zagranie.
Mariusz Rybicki
Młody ofensywny pomocnik Widzewa niemal przez cały sezon jest zmiennikiem w zespole Radosława Mroczkowskiego, tylko czterokrotnie był podstawowym graczem. Warto zauważyć, że jest zwykle jednym z pierwszych zawodników wchodzących z ławki, co pokazuje, zarówno, że niewiele mu brakuje, by znajdować się w jedenastce meczowej, jak i świadczy o tym, że trener Widzewa widzi w nim spory potencjał i ma do niego zaufanie.
Rzeczywiście, wchodząc z ławki robi na boisku sporo, tak zwanego „wiatru”. Walczy, drybluje, dośrodkowuje, stara się grać kombinacyjnie, ale jest w tym zbyt chaotyczny, jego zagrania są często niecelne i nieprzemyślane. Wspiera Stępińskiego, kiedy ten otrzymuje długie, górne podanie od obrońców, stara się wtedy zbierać piłki zgrywane przez napastnika. Często także zmienia się pozycjami ze Stępińskim, który, o czym piszę w dalszej części tekstu, często opuszcza pozycję 'dziewiątki”, pokazując się do gry. Rybicki stara się być tam, gdzie jest piłka. Kiedy atak przeprowadzany jest prawą stroną, tworzy przewagę w tym sektorze boiska, podobnie jest, kiedy Widzew atakuje lewą stroną. Absorbuje tym uwagę obrońców, ale zbyt częste straty, biorące się z próby dryblingu nawet przeciwko trzem rywalom, albo ze złego przyjęcia powodują, że zdarza mu się psuć kontrataki i notować sporo strat. Niemniej jest z pewnością zawodnikiem dynamicznym, potrafiącym ograć rywala na skrzydle i dobrze dośrodkować. Mimo gry w niepełnym wymiarze czasowym, jest bardzo często faulowany, bo aż 30 razy w tym sezonie, co daje Widzewowi możliwość wykonywania stałych fragmentów gry. Dobrze byłoby, gdyby poprawił proporcje pojedynków wygranych do tych, w których zachowuje się zbyt optymistycznie.
Mariusz Stępiński
Napastnik, który nie strzela zbyt wielu goli. Dlaczego? Mimo, że gra na pozycji wysuniętego napastnika, to przebywa na swojej pozycji zbyt rzadko, by być bardzo bramkostrzelnym. Stępiński lubi opuścić swoją pozycję (wówczas jego miejsce zajmuje najczęściej Dudek), pokazać się wprowadzającym piłkę obrońcom, czy zejść do boku, dryblując i wrzucając piłkę w pole karne (często do zamykającego Pawłowskiego). Od niedawna jest podstawowym zawodnikiem łodzian i od tego momentu zdobył zaledwie jednego gola, wcześniej, wchodząc z ławki trzykrotnie wpisywał się na listę strzelców. Razi niska skuteczność, bo 4 bramki przy 27 strzałach to wynik, jak na napastnika nie zbyt imponujący.
Nawet, jeśli nie pokaże się na pozycję, nie wyjdzie po piłkę, to otrzymuje górne piłki od obrońców i w pojedynkach główkowych wygląda dobrze, starając się zgrywać do nadbiegających pomocników. Jeśli natomiast opuszcza swoją strefę i szuka gry, to najczęściej utrzymuje się przy piłce tyłem do bramki i uruchamia prostopadłym podaniem bocznych pomocników, po czym wbiega na pełnej szybkości w pole karne. Próbuje również obracać się z piłką, w okolicach pola karnego szukając dryblingu i prostopadłego podania, jednak zdarza mu się zbyt długo trzymać piłkę przy nodze, czym naraża drużynę na straty i kontrataki. Często bywa na spalonym (19 razy), co również jest jego mankamentem, bo dobre akcje Widzewa kończą się, kiedy Stępiński nie pilnuje linii, tworzonej przez obrońców.
Bardzo aktywny przy autach, które rzucane są właśnie do Stępińskiego, który zgrywa piłkę bez przyjęcia, albo się przy niej utrzymuje. Wraca we własne pole karne przy stałych fragmentach gry i kiedy Widzew przejmuje piłkę i organizuje szybki atak, piłka zagrywana jest do Pawłowskiego, lub Kaczmarka a Stępiński szybko wbiega w pole karne.
Jest bardzo aktywny, szuka gry, wyciąga środkowych obrońców ze swojej strefy, rozciąga defensywę rywala, jednak brakuje mu jeszcze ogrania, doświadczenia, fizycznie także odstępuje od kryjących go defensorów. Mimo niedociągnięć, spowodowanych młodym wiekiem, ma ogromny talent i może być przyszłością Widzewa i być może reprezentacji.
Widzew mimo niskiej pozycji w tabeli pokazuje, że można stawiać na młodych i nie musi to oznaczać konieczności rozpaczliwej walki o utrzymanie. Miejmy nadzieję, że także w innych klubach będzie się częściej dawać szansę młodym zawodnikom i że nie będzie to tylko podyktowane oszczędnościami. Co raz częściej młodzi grają w Wiśle, w Legii jest tak już od dłuższego czasu, Lech także szuka talentów wśród młodych graczy, dając im szansę. Oby był to stały trend…
Najnowsze komentarze