Rynek wydawniczy książek o taktyce piłkarskiej jest bardzo specyficzny. Dotyczy on dosyć wąskiej grupy odbiorców i nie przypadkiem jest, że najlepiej prosperującym aktualnie „masowym producentem” takich wydawnictw, jest przedsiębiorstwo z USA. Powszechnie przyjmuję się, że najlepszymi specjalistami w dziedzinie taktyki są Włosi. Amerykanie radzą sobie z tym zatrudniając ich do pisania książek. Na końcu takiego długiego „łańcucha wiedzy” jest m. in. Polska. „Cały czas powiększam swoją bibliotekę, cały czas się uczę. Kurs dolara jest też po mojej stronie. Tak tanio książek ze Stanów jeszcze nie sprowadzałem. 15 dolarów za książkę z najnowszymi trendami, najnowszymi ćwiczeniami, nowościami taktycznymi. Piękna sprawa” – mówił kiedyś w wywiadzie z „Przeglądem Sportowym” Rafał Ulatowski. Tym bardziej trzeba docenić próby stworzenia autorskich wydawnictw taktycznych naszych trenerów.
Muszę szczerze przyznać, że zaskoczyło mnie pojawienie się tej pozycji. Po części spowodowane to było drobnym zastojem w działalności autorów, a po części faktem zapełniania książki o systemie 4-4-2 ogólnymi zasadami taktyki. Myślałem więc, że pozostanie więc jedynie krótka charakterystyka. Reszta natomiast, musiałaby być powtórzeniem treści. Jeszcze większym więc zaskoczeniem było, gdy publikacja dotarła już do moich rąk. Książka była obszerniejsza od poprzedniej i od razu sprawiała wrażenie bardzo fachowej.
Na pewno faktem zwiększającym zakres materiału, jest uznanie systemu 4-2-3-1, jako wariacji 4-3-3. Jest to teza, z którą mam pewne opory, aby zgodzić się w całości, jednak autorzy przedstawiają argumenty dające im prawo porównać oba systemy. Podobnie sytuacja wygląda w przypadku wariantu 4-1-4-1. Jest on uznany jako podrzędny do 4-3-3, a ani słowem autorzy nie wspominają o 4-5-1.
Całość książki jest naprawdę ciekawa i osobiście cenię ją wyżej niż poprzedniczkę. Autorzy zawarli tu więcej fachowej wiedzy. Szczególnymi perełkami mogą być paragrafy odnoszące się do różnicy w kryciu różnych typów napastników, założeń przy wznowieniu gry po wrzutach z autu, czy przede wszystkim, wydaję się, że konika autorów, czyli przejścia z ataku do obrony i odwrotnie. Tłumacząc to z pojęć zagranicznych „transfer pozytywny i negatywny”.
Właśnie te tłumaczenia strasznie psują odbiór książki. Pojęcia akurat „transferu pozytywnego i negatywnego” są jak najbardziej akuratne, a „otwarcie gry” można jeszcze przyjąć, jednak pełno dziwnych tworów. Na dodatek powtarzanych z uporem maniaka. Piszący, chyba nie mogący się doczekać najbliższego posiłku, przy każdej okazji wspominają o „kryciu na kanapkę”. Mamy także ustawienie „wg liczby 5 z kości do gry”, czy kompletnie abstrakcyjną taktykę „budki telefonicznej” (sic!).
Struktura książki jest trochę chaotyczna. Zbytnie rozdrobnienie działów sprawia, że w momencie, gdy prosi się o przybliżenie jakiegoś tematu, autorzy zapewniają, że „przeczytamy o tym dalej”, a w momentach, gdy wypadałoby coś powtórzyć, wzbraniają się, zaznaczając, że o tym pisali już wcześniej. Wydawać mogłoby się, że systematyczny podział na drobne rozdziały, gdzie każdy zakończony jest obszernym zbiorem ćwiczeń, pomoże trenerom poznawać i wyjaśniać swoim podopiecznym kolejne stopnie wtajemniczenia, jednak jest to jeszcze, zdaję się, pole do poprawy.
Na koniec chyba największy mankament tej książki. Wspomniane wcześniej publikacje zagraniczne, przy charakterystyce systemu opierają się na wzorcowych wykonaniach ekip mistrzowskich. Mieliśmy więc „Holenderskie 4-3-3”, czy ostatnie szczególne zatrzęsienie publikacji typu „4-3-3 na przykładzie FC Barcelona”. Tam więc, gdzie zagraniczni autorzy budują nazwisko i wykorzystują szansę na dotarcie do szerszego grona, nasi pilnują dyskretnie swoich dziedzin. Po publikacje reklamującą się jako odkrywającą wszystkie tajne sekrety katalończyków, sięgnęłaby na pewno większa grupa odbiorców niż po tę, z której okładki bije długi tytuł „Taktyka atakowania i bronienia w systemie 1-4-3-3”. Co prawda okładkę zdobi zdjęcie trybun hiszpańskiego zespołu, ale potencjał nie został wykorzystany, ani w warstwie marketingowej, ani w treści. Kiedy więc tłumaczona jest rola pomocników, autor za przykłady podaję nam takich zawodników jak Murawski, Kaźmierczak, Borysiuk czy Garguła. Najbardziej jednak zastanawiające jest to, gdy tworząc rozdział „System 1-4-3-3 wg FC Barcelona”, autorem, jakby chciał jedynie zaznaczyć go dla formalności, poświęca mu niecałe trzy kartki. Ponadto, kiedy autorzy bardzo skrupulatnie przyglądają się kwestii pressingu, rozumianego bardzo ogólnie, co jest kolejną kwestią wymagającą uściślenia tłumaczeń, i rozjaśniając niemal każdy aspekt, zawiera wszystko na ponad pięćdziesięciu stronach, kwestia pressingu Barcelony i zasady „6 sekund”, przytoczona jest w dokładnie trzynastu linijkach. Efektem tego więcej wiemy o tym jak system 4-3-3 wprowadzał Kafarski czy Stawowy, niż Guardiola.
Powyższe zastrzeżenia nie były pisane zgodnie z zasadą „żeby plusy nie przesłoniły nam minusów”. Miały jedynie wskazać pole do poprawy, oraz sprowokować czytelników do bliższego zapoznania się z dziełem. Szczególnie, gdy pionierzy, tworzący naprawdę przyzwoitą pracę, nawet na standardy europejskie, użalają się na wciąż bardzo małe grono odbiorców w naszym kraju. Tym bardziej my, jako portal walczący o podniesienie poziomu dyskusji o futbolu w naszym kraju, musimy docenić tę pozycję.
Krzysztof Paluszek, Miłosz Stępiński
Taktyka atakowania i bronienia w systemie 1-4-3-3
Wydawnictwo Beta-Druk, 2012
str. 238, oprawa miękka
Najnowsze komentarze