W drugim meczu półfinałowym Klubowych Mistrzostw Świata, do gry stanęli reprezentujący Europę i Amerykę Północną i Środkową, Chelsea Londyn i CF Monterrey. Angielska drużyna była zdecydowanym faworytem. Problemami z jakimi zmaga się Benitez w nowej pracy, to odbudowanie Fernando Torresa, wybór odpowiedniej dwójki defensywnych pomocników i poprawa gry linii obrońców. Mecz z Meksykanami dał nam pewne odpowiedzi w tych kwestiach.
Drużyna z Ameryki Północnej wystąpiła w tym samym składzie jak w meczu ćwierćfinałowym turnieju. W swoim składzie, jak większość zespołów z meksykańskiej Liga MX, oprócz dobrych technicznie młodych zawodników, ma w swoim składzie kilku starszych piłkarzy, mających za sobą przygody w Europie. Najciekawszymi wydawali się być Ricardo Osorio, Cesar Delgado, czy pauzujący z powodu kontuzji Humberto Suazo.
Modyfikacje Beniteza
Chelsea Benitza dalej jest w fazie przebudowywania. Z powodu kontuzji nie gra Terry, powoli wraca Lampard, a w ostatnim meczu wypadł odkurzony Romeu. Są to o tyle kluczowi zawodnicy, że trener dalej szuka lekarstwa na defensywne problemy zwycięzców Ligi Mistrzów. Oprócz prób z zestawieniem odpowiedniej dwójki środkowych obrońców, najwięcej zmartwień przyprawia para defensywnych pomocników. Zestawienie razem Mikela i Ramiresa, chociaż Brazylijczyk jest lepszy technicznie, zabezpiecza drużynę defensywnie, jednak uszczupla zdolności wyprowadzania piłki. W meczu z Sunderlandem grali Ramires i Romeu, co wyglądało naprawdę nieźle, jednak wychowanek Barcelony wypadł na dłuższy czas z kontuzją.
Wyszkolony w La Masii piłkarz jest bardzo elegancki w odbiorze, ponadto posiada zdolności wyprowadzania akcji i szukania podań zawstydzających niejednego rozgrywającego. Mając obok siebie zawodnika specjalizującego się głównie w odbiorze, może dać drużynie bardzo dużo w fazie przejścia z obrony do ataku. Podział na jednego z dwójki lepszego pod względem piłkarskim, w umiejętności budowania akcji, a drugiego specjalizującego się w odbiorach, nie jest niczym nowym w taktyce piłki nożnej, ani też dla Beniteza. Była to jedna z popularniejszych zasad, gdy na boiskach dominowało ustawienie 4-4-2 i odnosiła się do dwójki środkowych pomocników. Benitez preferuję ustawienie 4-2-3-1 i już w Liverpoolu w rolach defensywnych pomocników obsadzał zdecydowanego w swych odbiorach Mascherano, oraz bardzo dobrego w podaniach do przodu Xabiego Alonso. Wydaję się, że podobnie będzie to wyglądało w Chelsea.
O ile w spotkaniu z Sunderlandem partnerem dla Romeu był Ramires, tak tutaj rolę grającego ostrożniej pełnił Mikel. Wiązało się to głównie z tym, że było to spotkanie pucharowe, a Benitez przede wszystkim chce zadbać zabezpieczenia gry, po czasach bardziej beztroskiej piłki za Di Mateo.
Rola rozgrywającego w dwójce bardziej cofniętych pomocników została powierzona Davidowi Luizowi. Brazylijczyk jest świetnie wyszkolony technicznie, jest niezły w odbiorze, ale jego ryzykowna gra blisko własnej bramki często spotykała się z krytyką. Tym bardziej u ostrożnego Beniteza ciężko będzie mu o miejsce na środku linii obrony. Jednak ta zaskakująca zmiana wydają się być dobra dla tego zawodnika.
Kluczowe pojedynki
Już na początku meczu Luiz popisał się dwoma świetnymi podaniami z głębi. Szczególnie drugie, gdy w 5 minucie, po fantastycznym podaniu Hazard wyszedł sam na sam i powinien dać drużynie prowadzenie.
W późniejszej fazie również wyglądał bardzo dobrze, szczególnie emanując pewnością w grze, gdy decydował się na skuteczne dryblingi, pozwalające drużynie dłużej utrzymywać się przy piłce.
Drużyna meksykańska też nie rzuciła się do zdecydowanych ataków. Ich pomysłem na grę było zabezpieczenie środka pola i szukanie okazji do stworzenia przewagi po wygraniu pojedynku na skrzydle. Większość akcji takich akcji starano się „zakotwiczyć” poprzez zagranie długiej piłki do De Nigrisa, który miał je opanować i szukać podania do któregoś z przebojowych skrzydłowych. Napastnik miał jednak słabszy dzień i w starciach z Cahillem i Ivanoviciem wypadał źle. Trójką zawodników grających w środku pełniła różne, zdefiniowane role. Meza grał najgłębiej i przede wszystkim asekurował obrońców. Pełnił rolę tarczy przed linią obrony, w zespole trenera Vuceticha. Nie podłączał się on do akcji, i często razem z dwójką defensorów, tworzył trzyosobowe zabezpieczenie, gdy reszta drużyny budowała akcję ofensywną. Gdy piłka była blisko ich bramki, ustawiał się nawet na równi ze środkowymi. Ayovi był najbardziej uniwersalnym z pomocników. Obecny w różnych strefach, miał zarówno zadania w obronie i w ataku. Zawodnik w stylu „box-to-box midfielder”. Cardozo grał pod De Nigrisem. Szukając pozycji między liniami Chelsea. Największe wrażenie robili jednak skrzydłowi, Delgado i szczególnie Corona. Potrafili wygrywać pojedynki na skrzydle. Najwięcej problemów z tym miał Azpilicueta. W trakcie meczu zamienili się skrzydłami.
Największe zagrożenie jednak pochodziło ze skrzydeł, gdzie ustawieni byli Hazard oraz Mata, a pomagali im Azpilicueta oraz Cole. Ten drugi jednak na początku meczu był jednak dosyć ostrożny, jak na swoje standardy, co było pewnie zaleceniem Beniteza.
To właśnie akcja ze skrzydła, gdzie przewagę liczebną zrobił Cole, niepokryty przez lekkomyślnego skrzydłowego Meksykanów i wycofał piłkę na linię pola karnego do Maty. Obrońcy w tej sytuacji zachowali raczej poprawnie, a miejsce dla zawodników Chelsea, dała słaba postawa obronna linii pomocy Monterrey. Najpierw Corona nie wrócił za podłączającym się Cole. Potem środkowi nie pokryli strefy w okolicach linii pola karnego, gdy Meza cofnął się głęboko do asekuracji razem z dwójką środkowych. Była to właśnie charakterystyczna scena dla tego meczu. Dzięki umiejętnościom technicznym Chelsea stwarza sobie przewagę liczebną na skrzydle, dzięki czemu może być groźnie po wycofaniu piłki, bo linia obrona cofa się głęboko, do dwójki środkowych obrońców cofa się defensywny pomocnik, Meza, a ze strony reszty pomocników brakuję odpowiedniego ustawienia do krycia.
Dalsza faza KMŚ
Tak samo padła druga bramka. A gdy bardzo szybko, również po pojedynku 1v1 na skrzydle padła trzecia, Benitez mógł być już właściwie pewien awansu. Dał więc dłuższy czas pograć Lampardowi, w miejsce Luiza, co jednak nie miało większego znaczenia dla przebiegu meczu. The Blues dominowali zdecydowanie. W spotkaniu z Corinthians również będą faworytami. W brazylijskiej ekipie boczni obrońcy grają bardzo ofensywnie i to ten sektor powinien być kluczowy dla wyniku finału. Odpowiednia asekuracja ze strony Paulinho i szczególnie Ralfa, może zmniejszyć liczbę okazji strzeleckich dla Chelsea. Pozostaję wtedy jeszcze kwestia podatności Corinthians na grę rywali na pograniczu spalonego, co może sprawić, że bohaterem finału stanie się szybki Torres. Ciekawie też zapowiadania się kwestia obsadzenia defensywnego pomocnika. Czy w starciu z lepiej zorganizowaną drużyną i znacznie lepszą piłkarsko, również zagra Luiz, czy jednak Benitez będzie chciał wiekszego zabezpieczenia linii obrony?
W swoim meczu, czyli małym finale, Monterrey wydaję się być faworytem, gdyż jest drużyną znacznie lepiej poukładaną, a o ile w Al Ahly nie zagra w pierwszym składzie Aboutreika, ciężko, poza stałymi fragmentami gry, wskazać w jaki sposób Egipcjanie zagrozić mogą rywalom. Skrzydłowi Corona i Castillo powinni zbudować sporo ataków po pojedynkach na skrzydle. Wiele może też dać Delgado grający między liniami, czy podłączający się z głębi Ayovi.
Najnowsze komentarze