PIĄTEK, 9.08.2013
Podbeskidzie Bielsko-Biała vs. Zagłębie Lubin (18:00)
Mecz otwierający kolejkę będzie szansą dla obu drużyn na pierwszy komplet punktów w sezonie. Zagłębie słaby start już okupiło zmianą szkoleniowca, w Bielsku zachowują spokój, ale najwyższa pora zacząć punktować. Obie drużyny nie tylko okupują ostatnie miejsca w tabeli, ale dodatkowo zostały w ostatniej kolejce zdominowane przez swoich rywali. Na Łazienkowskiej Podbeskidzie zanotowało tylko 32% posiadania piłki i oddało ledwie 1 celny strzał. Zagłębie z Lechem nie wypadło lepiej, 38% czasu posiadania piłki i ani jednego celnego strzału.
Patrząc ogólnie na dotychczasowe spotkania, Podbeskidzie jest zespołem o najniższej wartości posiadania piłki, jedynie 40%. Choć Zagłębie jest raczej lepsze pod tym względem, z wynikiem 46%, to nie jest to wielka przewaga. Oba zespoły mają problem z kontrolowaniem gry. Na łącznie 6 spotkań obu zespołów jedynie raz potrafili zdominować rywala w tym elemencie, było to Zagłębie w pierwszym meczu z Pogonią. Podbeskidzie już od początku odstaje od reszty stawki. Oddali najmniej strzałów w lidze, jedynie 22, oraz mają najmniej rzutów rożnych. Piątkowy mecz powinien wskazać kierunek dla obu zespołów. Czy to jedynie falstart, czy jakiś większy problem?
Wisła Kraków – Jagiellonia Białystok (20:30)
Oba zespoły całkiem nieźle jak na przedsezonowe oczekiwania rozpoczęły sezon i między sobą mają tylko jedną porażkę, zanotowaną przez Białostocczan w Gdańsku. Wisła całkiem poprawnie prezentuje się w grze obronnej, notując dwa czyste konta. Jest to jednak raczej kwestia szczęścia i nieskuteczności rywali. Krakowanie pozwolili oddać 19 strzałów zawodnikom Korony, a we Wrocławiu było aż 20 prób uderzeń (dla porównania, w trzech meczach Wisła oddała 31 strzałów). O raczej niewielkim potecjale ofensywnym Wiślaków świadczy również fakt, że jak dotąd tylko raz zostali złapani na spalonym, i nie jest to raczej kwestia świetnego wyczucia zawodników ofensywnych. Jednak najbardziej rzucający się w oczy jest fakt, że Wisła, od lat kojarzona z ofensywną grą, ma wespół z Ruchem najmniej, bo tylko 7, celnych strzałów na bramkę rywala. Ciekawymi liczbami odnośnie gry Jagiellonii są liczby zablokowanych strzałów. Podopieczni Stokowca widzieli swoje uderzenia blokowane 13 razy (najwięcej w lidze), natomiast sami wspomagali Słowika wyblokami jedynie 4 razy (najmniej w lidze).
SOBOTA, 10.08.2013
Widzew Łódź – Górnik Zabrze (15:30)
Grzegorz Waranecki, stojący za sfinansowaniem transferu Visnakovsa, jako największy skarb klubu wymienia trenera Mroczkowskiego, podobnie jak rok temu po wyśmienitym starcie mówił Miłosz Stępiński. Mroczkowski potrafi zbudować atmosferę i sprawić, że zawodnicy bardzo dobrze realizują swoje zadania. Widzewiacy są w środku stawki praktycznie przy każdej wartości opisującej grę (posiadanie piłki, strzały, strzały celne itd.). To, czym się wyróżniają, to ilość fauli, zarówno popełnionych jak i kierowanych przeciw nim. Zwraca to uwagę na zaangażowanie w grę, w większości młodych zawodników.
Górnik rozpędza się z kolejnymi meczami, szczególnie biorąc pod uwagę bezbarwny start. Zabrzanie stwarzają sobie sporo okazji. Tylko Legia, Cracovia i Śląsk oddały więcej strzałów. Chcąc kontynuować wspaniałą serię Widzewa (efekt 4 bramek Visnakovsa w dwóch kolejnych spotkaniach), poprawy będzie wymagać gra obrońców, a zwłaszcza aktywność przy blokowaniu strzałów, na razie tylko 7.
Lechia Gdańsk – Cracovia Kraków (18:00)
W Gdańsku czeka nas ciekawy i, wydaje się, dosyć ofensywny mecz. Lechia, która zaskoczyła swą grą zarówno przeciw Barcelonie, jak i potem przeciw Jagiellonii, podejmie Cracovię, również będącą na fali wznoszącej. Z każdym meczem lepiej wygląda w obronie, a i ofensywne opcje stają się pociechą dla trenera Stawowego. Saidi w Poznaniu i Nowak w meczu z Ruchem dali drużynie coś od siebie. Aby jednak nastroje dalej wędrowały w góre, potrzebne będzie podtrzymanie formy w grze ofensywnej, czyli 59,3% posiadania piłki (tylko Legia ma więcej) oraz 46 strzałów, przy czym aż 43% tych uderzeń trafia w światło bramki. Większym problemem dla Cracovii będzie gra obronna, co do której kibice mają mnóstwo zastrzeżeń. Z myślą o tym, w tygodniu trener zwiększył rywalizację w środku obrony transferem Marka Wasiluka.
Ruch Chorzów – Legia Warszawa (20:30)
Jest to spotkanie, w którym w tej kolejce wskazanie faworyta wydaje się najłatwiejsze. Legia od początku demoluje ligowych rywali, a w środę w końcu dołożyła do tego niezłą grę w Europie. Ruch natomiast kompletnie nie może “ruszyć” z miejsca. Jedyne punkty zdobyto po ładnych/szczęśliwych strzałach z dystansu. Razem z Podbeskidziem zamykają stawkę w kwestii posiadania piłki (40,3%) oraz liczby strzałów (ledwie 24). Legia potrafi o wiele lepiej utrzymywać się przy piłce (61%) oraz wykorzystywać to do znajdowania okazji do oddawania uderzeń (już aż 62). W Chorzowie raczej nie zanosi się na niespodziankę.
NIEDZIELA, 11.08.2013
Pogoń Szczecin – Śląsk Wrocław (15:30)
Choć wyniki nie są na razie idealne, to Pogoń zbiera raczej pozytywne oceny za swoje występy. Najpierw wygrana z Zagłębiem, potem mecz z Legią, gdzie nie wykorzystali kilku dogodnych okazji, co znacznie zepsuło ocenę i dopiero w Bydgoszczy wypadli nieco słabiej. Pomimo preferowania raczej niższej obrony (ledwie raz złapali przeciwnika na spalonym), nie mają problemów z szybkim przedostawaniem się pod bramkę rywali. Efektem tego jest spora liczba okazji w każdym meczu. Pogoń oddała już łącznie 40 strzałów. Śląsk natomiast ma problem z przeniesieniem formy z pucharów na boiska ligowe. Tym bardziej godzina meczu, wykluczająca grę przy jupiterach, może nie być po stronie Wrocławian. W pucharach, w 4 potyczkach strzelili 10 bramek, a w 3 ligowych ledwie 2, i to pomimo podejmowania prób aż 50 razy, w tym aż 20 celnych. Tym bardziej po sukcesie z Brugią, nie wszyscy mogą zdążyć dotrzeć myślami do Szczecina.
Lech Poznan – Korona Kielce (18:00)
Przez sporą część krajów europejskich przechodzi własnie fala upałów, jednak tak gorąco jak przez ostatnie dni w Poznaniu i Kielcach jest mało gdzie. Odpowiedź nie leży jednak w stacjach metereologicznych, ale gabinetach dyrektorskich i szatniach zespołów. W Poznaniu fatalny start ligowy przystemplowany został kompromitacją w Lidze Europy, a w Kielcach średnie wyniki zaowocowały zmianą szkoleniowcą. W 99,9% polskich zespołów przeszłoby to bez echa. “Jest to jedyny szkoleniowiec, dla którego mógłbym rozpędzony wbiec w mur”, powiedział kiedyś Eto’o o Mourinho, a w Polsce chyba tylko relacja Ojrzyńskiego ze swoimi piłkarzami właśnie mogłaby zostać podpisana takimi słowami.
Drużyny będące w okresie takich przejść potrafią być bardzo nieprzewidywalne. Jednak liczby pomagąją ocenić już rozegrane spotkania.
Jak dotąd Lech prezentował się całkiem przyzwoicie do około 30m przed bramką rywala (np. średnio 56% posiadania piłki), jednak miał bardzo poważne problemy z przełożeniem tego na jakiekolwiek zagrożenie. Ciężko to sprowadzać, tak jak w słowach trenera Rumaka, tylko do nieskuteczności. Pomimo posiadania piłki i wykonywania aż 22 rzutów rożnych, ledwie 2 bramki, żadna po SFG. Lech oddał tylko 32 strzały, z czego zaledwie 8 celnych (!).
PONIEDZIAŁEK, 12.08.2013
Piast Gliwice – Zawisza Bydgoszcz (18:00)
Zamknięcie kolejki skrzyżuje ze sobą drużynę wykorzystującą niemal do maksimum swoje możliwości z zespołem bez stylu. Piast chce stwarzać sytuacje i wygrywać mecze, jednak wie, że nie może dominować przez całe zawody. Przy przeciętnym posiadaniu piłki (46,6%), oddaje sporo strzałów (aż 44), jednak wraz z Legią prowadzi pod względem uderzeń niecelnych (aż 25). Piast ma przez to drugi najniższy współczynnik uderzeń celnych do łącznej liczby prób – 23%.
Zawisza ciągle szuka własnego sposobu na punktowanie w Ekstraklasie, na razie ma problemy z kontrolowaniem gry. W liczbach Zawisza nie wygląda najgorzej. Potrafi stwarzać sytuacje strzeleckie (39, więcej niż np. Lech, Widzew czy Wisła), jednak brakuje skuteczności. Plusem dla drużyny z Kujaw jest postawa obrońców w elemencie blokowania strzałów. Zawodnicy “Zetki” powstrzymali rywali w ten sposób już 13 razy.
Najnowsze komentarze